Zadzwoniłam do spółdzielni mieszkaniowej sprawie zepsutego domofonu. Po podniesieniu słuchawki słychać było tylko pisk i nic więcej. Pani, która przyjmowała moje zgłoszenie zapytała się mnie o której godzinie mógłby się zjawić pracownik by zastać kogoś w domu. Powiedziałam, że o 16. Dokładnie z dwie minuty po 16 zadzwonił domofon. Podniosłam słuchawkę by powiedzieć, proszę na górę bo ja przez domofon nic nie słyszę, jednakże w słuchawce nic już nie piszczało. Za to pracownik zapytał czy to ja wzywałam do naprawy domofonu. Potwierdziłam. Pracownik wszedł na górę i sprawdził jeszcze u mnie czy wszystko w porządku. Poinformował mnie, że domofon rozregulował się na dole i dlatego było słychać pisk. Podziękowałam mu za szybką reakcję. Pan porosił mnie bym jeszcze potwierdziła jego wizytę u mnie podpisując dokumenty. Cieszę się bardzo, że moje zgłoszenie usterki tak szybko zostało załatwione.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.