Niestety nie każdy osobnik jest doskonały, więc i mój organizm spłatał mi figla. W sobotni poranek obudziła mnie pewna dolegliwość, a jako, że w weekendy nie przyjmuje lekarz rodzinny musiałem się udać do pogotowia na dyżur S.O.R. Po zarejestrowaniu się i obowiązkowym wysłuchaniu pretensji ze strony recepcjonistki dotyczącej niepodstemplowanej legitymacji ubezpieczeniowej udałem się do poczekalni. Odczytane na głos moje nazwisko uprawniało moją osobę do wejścia do gabinetu lekarskiego. Po dotarciu do poczekalni stwierdziłem z całą radością, że te kilka osób to nie jest tak dużo i pewnie lekarz szybko się uwinie z tyloma pacjentami. Widać to nie był mój dzień. Nie tylko ja, ale i te kilka osób spędziło w poczekalni najdłuższe dwie godziny...okazało się, że przyszła znajoma pani recepcjonistki wraz z koleżanka, a wiadomo, że jak znajoma to nie może czekać. Kilka osób do zmiany opatrunku mogło poczekać, ale niestety były z poza granic miasta i miały pierwszeństwo, wiec kolejka znowu się przedłuża. Całość tej przygody dopełnia fakt, iż na dyżurze był tylko jeden lekarz... Nasza służba zdrowia...
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.