Poszłam rano na bazar tzw. "Plac Barlickiego" z zamiarem kupienia córce kozaków. Na Bazarze są dwa takie stoiska. Podeszłam do tego , który ma teoretycznie większy wybór. Ale... od początku uderzył mnie balagan panujacy w obrębie stoiska, porozrzucane pudełka, buty. Szefowa wogóle nie zwrócila uwagi ,że ktoś podszedł i oglądał buty. Na doba sprawe moż by było wziązc sobie pudełko butow i odejśc. Szefowa rozmawiał przez telefon. Rozmowa dotyczyły wyjazdu na cmentarz. Wogóle nie zwracała uwagi na klientów. Rozmawial bardzo głośno i śmiala sie donośnie. ponieważ zależało mi na tym aby kupić te butu postanowilam poczekać aż pani skonczy rozmowe. Po skonzonej rozmowie pani pytam czy dostane takie to a takie buty w rozmiarze 31 . Ekspedientka bardzo niegrzecznie sie do mnie odezwała. Zapytałm czy w takim razie wie o innym stoisku z butami dla dzieci... odburknęła ze g... ja to obchodzi. Myśle ,że mimo przystępnych cen na jej stoisku juz sie tam nie wybiorę.