Po wejściu do hurtowni zastałam kolejki do kas. Średnio po 2/3 osoby. Ustawiłam się z moją roczną córeczką w jednej z kolejek, nastawiając się na spore czekanie. Na hali dwóch pracowników liczyło towar ( albo dostawa albo inwentaryzacja). Jeden z pracowników dostrzegł mnie z dzieckiem na ręku. Podszedł, przeprosił innych klientów i zaprosił mnie do wolnej kasy. Po kilku chwilach byłam już obsłużona a wiadra z zaprawą miałam zaniesione do samochodu. Taka obsługa powinna być wszędzie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.