5 marca 2009 poszłam wraz z koleżanka do szkoły tańca Dance Avenue The Salsa KMings w Gdyni na ul. Śląskiej. Szkoła zajmuje dwa piętra w budynku, na zewnątrz którego wisi dość duża reklama tej szkoły tańca. W środku trzeba pokonać labirynt korytarzy, ale drogę oznaczono strzałkami, więc nie jest trudno trafić. Na wyższym piętrze znajdują się trzy sale ćwiczeń i szatnia męska, a na niższym szatnia kobieca, jedna duża sla ćwiczeń, pokój dla personelu i w holu biurko sekretarki. Hol z biurkiem sekretarki był czysty, naścianach wisiały plakaty związane z tańcem.
Podeszłam wraz z koleżanką do biurka sekretariatu i odczekałam kilka minut, gdyż sekretarka właśnie obsługiwała klienta przez telefon. W między czasie obejrzałam ulotki, cennik i plany zajęć, które wystawiono na ladzie oraz zdjęcie właściciela pośród obsady nowego muzycznego serialu telewizyjnego o szkole tańca.
Kiedy sekretarka skończyła rozmowę telefoniczną, zapytała się nas, w czym może pomóc. Zapytałam się o grupy tańca brzucha, możliwość zapisu do grupy i wykupienia karnetu. Pracownica dokładnie wyjaśniła mi grafik, możliwość opłaty, użycia karnetu oraz zamiany zajęć w przypadku, gdy któreś opuszczę. Zachęciła mnie też do innych zajęć tzw. Oriental mix - połączenia tańca brzucha z elementami tańców łacińskich. Wspomniała też o filii w Gdańsku, gdzie był większy wybór tego typu kursów.
Podziękowałam serdecznie i powiedziałam, że się jeszcze zastanowię. Wzięłam grafik kursów i wyszłam.
5 marca 2009 poszłam wraz z koleżanka do szkoły tańca Dance Avenue The Salsa KMings w Gdyni na ul. Śląskiej. Szkoła zajmuje dwa piętra w budynku, na zewnątrz którego wisi dość duża reklama tej szkoły tańca. W środku trzeba pokonać labirynt korytarzy, ale drogę oznaczono strzałkami, więc nie jest trudno trafić. Na wyższym piętrze znajdują się trzy sale ćwiczeń i szatnia męska, a na niższym szatnia kobieca, jedna duża sla ćwiczeń, pokój dla personelu i w holu biurko sekretarki. Hol z biurkiem sekretarki był czysty, naścianach wisiały plakaty związane z tańcem.
Podeszłam wraz z koleżanką do biurka sekretariatu i odczekałam kilka minut, gdyż sekretarka właśnie obsługiwała klienta przez telefon. W między czasie obejrzałam ulotki, cennik i plany zajęć, które wystawiono na ladzie oraz zdjęcie właściciela pośród obsady nowego muzycznego serialu telewizyjnego o szkole tańca.
Kiedy sekretarka skończyła rozmowę telefoniczną, zapytała się nas, w czym może pomóc. Zapytałam się o grupy tańca brzucha, możliwość zapisu do grupy i wykupienia karnetu. Pracownica dokładnie wyjaśniła mi grafik, możliwość opłaty, użycia karnetu oraz zamiany zajęć w przypadku, gdy któreś opuszczę. Zachęciła mnie też do innych zajęć tzw. Oriental mix - połączenia tańca brzucha z elementami tańców łacińskich. Wspomniała też o filii w Gdańsku, gdzie był większy wybór tego typu kursów.
Podziękowałam serdecznie i powiedziałam, że się jeszcze zastanowię. Wzięłam grafik kursów i wyszłam.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.