Pierwszy widok warsztatu nie zobił na mnie większego wrażenia. Z zewnątrz jest to szary budynek z dwiema bramami wjazdowymi, które były lekko uchylone, po wejści do środka również nie zauważyłem rewelacji- stały tam 3 samochody przy których pracowali mechanicy ubrani w brudne zielonkawe kombinezony. Nikt bardzo nie zauważył mojego nadejcią. Zauważyłem po lewej stronie garażu malutki pokoik, do którego się skierowałem. Wewnątrz był mężczyzna, również ubrany w podobny strój jak mechanicy przy samochodach, z którym zacząłem rozmowę. Okazało się, że był to właściciel. Był on bardzo przyjemny i sympatyczny. Po opowiedzeniu mu całej historii dotyczącej problemów z moim autem, stwierdził, że trzeba go będzie podłączyć pod komputer i zobaczyc co się dzieje. Gdy zacząłem go wypytywać dokładniej co to może być i ile to może kosztować bez problemu udzielił mi takich inforamcji. Następnie zajżał do swojego kalendarza i wyznaczył mi termin, w którym mógłbym przyjechać na badanie techniczne. Ze wzgłedu na nałok pracy i zajęte terminy, została mi wyznaczona data piątku 13.02.2009. Właściciel podał mi swoją wizytwkę, po czym pożegnałem się i wyszłem z warsztatu.
Pierwszy widok warsztatu nie zobił na mnie większego wrażenia. Z zewnątrz jest to szary budynek z dwiema bramami wjazdowymi, które były lekko uchylone, po wejści do środka również nie zauważyłem rewelacji- stały tam 3 samochody przy których pracowali mechanicy ubrani w brudne zielonkawe kombinezony. Nikt bardzo nie zauważył mojego nadejcią. Zauważyłem po lewej stronie garażu malutki pokoik, do którego się skierowałem. Wewnątrz był mężczyzna, również ubrany w podobny strój jak mechanicy przy samochodach, z którym zacząłem rozmowę. Okazało się, że był to właściciel. Był on bardzo przyjemny i sympatyczny. Po opowiedzeniu mu całej historii dotyczącej problemów z moim autem, stwierdził, że trzeba go będzie podłączyć pod komputer i zobaczyc co się dzieje. Gdy zacząłem go wypytywać dokładniej co to może być i ile to może kosztować bez problemu udzielił mi takich inforamcji. Następnie zajżał do swojego kalendarza i wyznaczył mi termin, w którym mógłbym przyjechać na badanie techniczne. Ze wzgłedu na nałok pracy i zajęte terminy, została mi wyznaczona data piątku 13.02.2009. Właściciel podał mi swoją wizytwkę, po czym pożegnałem się i wyszłem z warsztatu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.