Po wejściu do jednego z poznańskich barów szybkiej obsługi, który się ciszy nienaganną renomą wśród moich znajomych, ustawiłam się z córką w kolejce. Po wstępnej analizie stwierdziłam, że to miejsce nie należy do najczystszych, pomimo ładnego wnętrza i dość dobrej lokalizacji. Kierowana jednak ciekawością zostałam tam. Kiedy przyszła nasza kolej, zamówiłyśmy posiłek. Pani, która nas obsługiwała wyglądała na dość zmęczoną, małomówną. Kiedy udałyśmy się do stolika okazało się, że pani nam źle wydała resztę, wiec zwróciłyśmy się o zwrot gotówki, na co pani zareagowała pozytywnie. Po moim odejściu od kasy pani zaczęła rozmawiać z jednym ze stałych klientów, co dało się odczuć w rozmowie. Jednak do obcych klientów nie była już tak miła i otwarta. Później, na prośbę mojej córki zmieniłyśmy miejsce, przy którym siedziałyśmy, jednak zanim nam się udało tam spokojnie usiąść musiałyśmy się zająć porządkiem przy tym stoliku (nieporządek panował także przed wejściem - brudne szyby, dywaniki, podłogi). W trakcie jedzenia usłyszałyśmy suto zakrapiane przekleństwo z ust obsługującej, gdyż nie mogła zakręcić kurka od butli, którą chciała właśnie zmienić. Po skończonym posiłku grzecznie podziękowałyśmy i się pożegnałyśmy, mówiąc do widzenia, jednak odbiło się to echem.
Po wejściu do jednego z poznańskich barów szybkiej obsługi, który się ciszy nienaganną renomą wśród moich znajomych, ustawiłam się z córką w kolejce. Po wstępnej analizie stwierdziłam, że to miejsce nie należy do najczystszych, pomimo ładnego wnętrza i dość dobrej lokalizacji. Kierowana jednak ciekawością zostałam tam. Kiedy przyszła nasza kolej, zamówiłyśmy posiłek. Pani, która nas obsługiwała wyglądała na dość zmęczoną, małomówną. Kiedy udałyśmy się do stolika okazało się, że pani nam źle wydała resztę, wiec zwróciłyśmy się o zwrot gotówki, na co pani zareagowała pozytywnie. Po moim odejściu od kasy pani zaczęła rozmawiać z jednym ze stałych klientów, co dało się odczuć w rozmowie. Jednak do obcych klientów nie była już tak miła i otwarta. Później, na prośbę mojej córki zmieniłyśmy miejsce, przy którym siedziałyśmy, jednak zanim nam się udało tam spokojnie usiąść musiałyśmy się zająć porządkiem przy tym stoliku (nieporządek panował także przed wejściem - brudne szyby, dywaniki, podłogi). W trakcie jedzenia usłyszałyśmy suto zakrapiane przekleństwo z ust obsługującej, gdyż nie mogła zakręcić kurka od butli, którą chciała właśnie zmienić. Po skończonym posiłku grzecznie podziękowałyśmy i się pożegnałyśmy, mówiąc do widzenia, jednak odbiło się to echem.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.