Zmęczeni zwiedzaniem miasta postanowiliśmy chwilę odpocząć przy kawie. Skierowałam się do lokalu w pobliżu słynnego hotelu Amber Baltic. Zawsze istniała możliwość, że może jakaś rodzima gwiazda też tu akurat zajrzy. Przed wejściem było kilka stolików, ale skierowałam się do wnętrza lokalu, licząc na niższą temperaturę. Zajęliśmy stolik w końcu sali. Po chwili nadeszła kelnerka z menu. Zapytałam o wielkość Cafe Latte oferowanej w ich lokalu, ale pani była niezorientowana i poszła skonsultować się z koleżanką. Druga pani także stwierdziła, że nie wie i pokazała mi z daleka szklankę w której podają Latte. Zamówiłam dwie kawy i sok dla dziecka.
Poszłyśmy z małą odwiedzić toaletę. Po drodze uderzył w nas zapach smażonego oleju i przez chwilę chciałam się wrócić i odetchnąć świeżym powietrzem. Toaleta była czysta i na szczęście "bezzapachowa". Wracając do stolika znowu musiałyśmy minąć śmierdzącą olejem salę. Na stoliku czekały już kawy i sok. Mile zaskoczona "podręcznikowym " wyglądem Latte i małym dodatkiem w postaci ciasteczka do kawy, spróbowałam napoju i z satysfakcją stwierdziłam, że smak dorównuje wyglądowi. Teraz mogłam się relaksować kawą i obserwować lokal. Obie pracownice były schludnie ubrane, w lokalu było czysto, bar sprawiał zachęcające wrażenie. Spodobały mi się także zamykane skrzyneczki, w których kelnerki nosiły rachunki. Piątki lokalowi nie daję tylko ze względu na obrzydliwy zapach oleju (całe szczęście, że nie docierał on do naszej sali - tylko utrzymywał się w sąsiedniej)i niezorientowanie kelnerek w podstawowych sprawach.
Zmęczeni zwiedzaniem miasta postanowiliśmy chwilę odpocząć przy kawie. Skierowałam się do lokalu w pobliżu słynnego hotelu Amber Baltic. Zawsze istniała możliwość, że może jakaś rodzima gwiazda też tu akurat zajrzy. Przed wejściem było kilka stolików, ale skierowałam się do wnętrza lokalu, licząc na niższą temperaturę. Zajęliśmy stolik w końcu sali. Po chwili nadeszła kelnerka z menu. Zapytałam o wielkość Cafe Latte oferowanej w ich lokalu, ale pani była niezorientowana i poszła skonsultować się z koleżanką. Druga pani także stwierdziła, że nie wie i pokazała mi z daleka szklankę w której podają Latte. Zamówiłam dwie kawy i sok dla dziecka.
Poszłyśmy z małą odwiedzić toaletę. Po drodze uderzył w nas zapach smażonego oleju i przez chwilę chciałam się wrócić i odetchnąć świeżym powietrzem. Toaleta była czysta i na szczęście "bezzapachowa". Wracając do stolika znowu musiałyśmy minąć śmierdzącą olejem salę. Na stoliku czekały już kawy i sok. Mile zaskoczona "podręcznikowym " wyglądem Latte i małym dodatkiem w postaci ciasteczka do kawy, spróbowałam napoju i z satysfakcją stwierdziłam, że smak dorównuje wyglądowi. Teraz mogłam się relaksować kawą i obserwować lokal. Obie pracownice były schludnie ubrane, w lokalu było czysto, bar sprawiał zachęcające wrażenie. Spodobały mi się także zamykane skrzyneczki, w których kelnerki nosiły rachunki. Piątki lokalowi nie daję tylko ze względu na obrzydliwy zapach oleju (całe szczęście, że nie docierał on do naszej sali - tylko utrzymywał się w sąsiedniej)i niezorientowanie kelnerek w podstawowych sprawach.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.