Drogeris

(0.50)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Mała/i jedyna/ drogeria...
Mała/i jedyna/ drogeria w centrum miejscowości w której mieszkam. Właścicielka nie zatrudnia ekspedientki, sprzedaje sama i notabene jest moją sąsiadką . W maju ubiegłego roku razem z mamą chciałyśmy kupić lokówki, takie najzwyklejsze do włosów, ale dla dziecka do przedszkola. Robią z nich tam jakieś tak zwierzątka oklejając plasteliną. Moja mama dziarsko wkroczyła więc do w/w drogerii jako że zna właścicielkę niemal od urodzenia i poprosiła o podanie konkretnych lokówek z gablotki. Ponieważ wybór rzeczywiście był spory Pani wyjęła kilka rodzajów i położyła na ladzie. Chociaż właściwie byłyśmy zdecydowane już wcześniej, zaczęłyśmy oglądać również inne, skłonne zmienić zdanie. Czar prysł, gdy Pani rozpoczęła „wykład” mniej więcej takiej treści. „Ale Pani, Pani M. nie może używać tych niebieskich, są za duże, z taki włosami(tu litościwie spojrzała na rzadkie włosy mamy), właściwie takich włosów chyba wcale nie da się zakręcić, są za krótkie i w ogóle (…) w Pani wieku to najlepiej czapkę nosić, albo chustkę, a nie loki jakieś…”. Bez słowa wyszłyśmy ze sklepu i chociaż w naszej mieścinie nie ma innej drogerii, a ta zaopatrzona jest doskonale z niewątpliwą znajomością rzeczy, z całą pewnością noga nasza więcej tam nie postanie.

Agata_933

21.02.2013

Placówka

Żarki, Stary Rynek 6

Nie zgadzam się (0)

Drogeris

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Drogeris?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Mała/i jedyna/ drogeria...
Mała/i jedyna/ drogeria w centrum miejscowości w której mieszkam. Właścicielka nie zatrudnia ekspedientki, sprzedaje sama i notabene jest moją sąsiadką . W maju ubiegłego roku razem z mamą chciałyśmy kupić lokówki, takie najzwyklejsze do włosów, ale dla dziecka do przedszkola. Robią z nich tam jakieś tak zwierzątka oklejając plasteliną. Moja mama dziarsko wkroczyła więc do w/w drogerii jako że zna właścicielkę niemal od urodzenia i poprosiła o podanie konkretnych lokówek z gablotki. Ponieważ wybór rzeczywiście był spory Pani wyjęła kilka rodzajów i położyła na ladzie. Chociaż właściwie byłyśmy zdecydowane już wcześniej, zaczęłyśmy oglądać również inne, skłonne zmienić zdanie. Czar prysł, gdy Pani rozpoczęła „wykład” mniej więcej takiej treści. „Ale Pani, Pani M. nie może używać tych niebieskich, są za duże, z taki włosami(tu litościwie spojrzała na rzadkie włosy mamy), właściwie takich włosów chyba wcale nie da się zakręcić, są za krótkie i w ogóle (…) w Pani wieku to najlepiej czapkę nosić, albo chustkę, a nie loki jakieś…”. Bez słowa wyszłyśmy ze sklepu i chociaż w naszej mieścinie nie ma innej drogerii, a ta zaopatrzona jest doskonale z niewątpliwą znajomością rzeczy, z całą pewnością noga nasza więcej tam nie postanie.