Wchodząc do zakładu fotograficznego odczułam pewną niechęć. Już od progu klientów wita niemiły zapach. Praktykantki stojące za ladą przyglądały mi się, lecz nie wykazały zainteresowania nowym konsumentem. Po chwili zjawił się miły starszy Pan, pytając w czym pomóc. Zaprowadził mnie do regału z ramkami, po czym znikł gdzieś w niewielkim zakładzie. Wybrałam produkt i po raz drugi musiałam czekać kilka minut, aż ktoś się zjawi i pobierze opłatę za niego. Wystarczyło wyjść i nikt nawet by tego nie zauważył. Totalny chaos i niezorganizowanie.
Wchodząc do zakładu fotograficznego odczułam pewną niechęć. Już od progu klientów wita niemiły zapach. Praktykantki stojące za ladą przyglądały mi się, lecz nie wykazały zainteresowania nowym konsumentem. Po chwili zjawił się miły starszy Pan, pytając w czym pomóc. Zaprowadził mnie do regału z ramkami, po czym znikł gdzieś w niewielkim zakładzie. Wybrałam produkt i po raz drugi musiałam czekać kilka minut, aż ktoś się zjawi i pobierze opłatę za niego. Wystarczyło wyjść i nikt nawet by tego nie zauważył. Totalny chaos i niezorganizowanie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.