Moja obserwacja dotyczy Jagiellońskiego Centrum Językowego w Krakowie. Korzystałem z tego miejsca zarówno jako student jak i klient komercyjny. Różnica w podejściu do tych dwóch typów petentów jest diametralnie różna. Jeśli przychodzi się na kurs komercyjny i płaci za niego z własnej kieszeni, wszyscy są niezwykle uprzejmi, chętni do pomocy, dzwonią osobiście z ważniejszymi informacjami i generalnie bardzo dbają o swoich uczniów. Natomiast kiedy jest się studentem na UJ i chodzi się tam na zajęcia w ramach lektoratów obowiązkowych, to poznaje się swoje miejsce w szeregu. Ciężko się czegoś dowiedzieć, próbują Cię zbyć i zajęcia przepadają. Sale są ciasne i przepełnione, chyba że jest się klientem komercyjnym, wtedy grupy są małe i dostosowane do potrzeb. Poziom nauczania dla studentów i dla zajęć odpłatnych też jest widoczny. Ceny za komercyjne zajęcia są takie same jak w większości szkół językowych.
Moja obserwacja dotyczy Jagiellońskiego Centrum Językowego w Krakowie. Korzystałem z tego miejsca zarówno jako student jak i klient komercyjny. Różnica w podejściu do tych dwóch typów petentów jest diametralnie różna. Jeśli przychodzi się na kurs komercyjny i płaci za niego z własnej kieszeni, wszyscy są niezwykle uprzejmi, chętni do pomocy, dzwonią osobiście z ważniejszymi informacjami i generalnie bardzo dbają o swoich uczniów. Natomiast kiedy jest się studentem na UJ i chodzi się tam na zajęcia w ramach lektoratów obowiązkowych, to poznaje się swoje miejsce w szeregu. Ciężko się czegoś dowiedzieć, próbują Cię zbyć i zajęcia przepadają. Sale są ciasne i przepełnione, chyba że jest się klientem komercyjnym, wtedy grupy są małe i dostosowane do potrzeb. Poziom nauczania dla studentów i dla zajęć odpłatnych też jest widoczny. Ceny za komercyjne zajęcia są takie same jak w większości szkół językowych.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.