Kiedy weszłam do sklepu, za ladą stała pracownica. Była ubrana w firmowy strój. Koszyki znajdowały się niedaleko wejścia, był ustawione równo. Kiedy weszłam, pracownica powiedziała do mnie "dzień dobry", zwracając głowę w moją stronę. W ofercie sklepu były artykuły do domu - naczynia emaliowane, szklane, porcelanowe, zastawy stołowe, sztućce, szkatułki i ozdobne pudełka oraz artykuły przemysłowe. Wszystko to było poustawiane na półkach. W sklepie panował porządek - nic nie leżało na podłodze, artykuły były ustawione w porządku, niezakurzone, posiadały ceny. Między regałami chodzili też inni klienci - było ich w sumie troje - , a alejki były wystarczająco szerokie, żeby minąć się swobodnie. Kiedy wychodziłam ze sklepu, pracownica odpowiedziała na moje "do widzenia".
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.