Salon fryzjerski "Stoppel" w Bydgoszczy, mieszczący się na Starym Rynku, poleciła mi siostra, a jej z kolei koleżanka z pracy. Taka droga reklamy tzw. marketing szeptany jest najlepszą rekomendacją. Bardzo podobała mi się fryzura mojej siostry, więc postanowiłam także skorzystać z usług fryzjera, którego mi poleciła, a mianowicie p. Michała. W salonie pracuje kilku fryzjerów, salon otwarty jest od wczesnych godzin (od 7.00) do późna, także w soboty. Konkretnie polecono mi p.Michała, więc do niego się umówiłam. Zadzwoniłam w poniedziałek i na drugi dzień na 9.00 rano mogłam już stawić się w salonie. Dodzwonić można się bez problemu, rejestracja jest na konkretną godzinę, aby uniknąć niepotrzebnego czekania. Pan Michał pracuje na dwie zmiany, więc można sobie dopasować zawsze jakąś odpowiednią godzinę. Salon mieści się na pierwszym piętrze i zajmuje sporą powierzchnię. Kiedy weszłam nie było klientów. Trójka uczniów, dwie dziewczyny i chłopak, pracowali na perukach. Poinformowałam, że jestem umówiona na 9.00. Młoda uczennica wskazała miejsce do spoczynku i poszła wezwać fryzjera, wcześniej pytając co będzie robione. Fryzjerzy mają swoje oddzielne pomieszczenie na odpoczynek, oddzielne zaplecze niewidoczne dla klientów. Po chwili wróciła i zaprosiła nie na fotel. Zaraz też zjawił się fryzjer. Pan Michał jest bardzo charakterystycznej urody mężczyzną, dosyć tęgi, modnie obcięty, ok. 35lat, o charakterystycznych brodawkach na ciele. Przywitał się i spytał, co chciałabym zrobić z włosami. Odpowiedziałam, że nie wiem i proszę o zaproponowanie mi czegoś. Fryzjer spytał czy proponować obcięcie czy farbowanie. Odpowiedziałam, że obie usługi mnie interesują. Fryzjer obejrzał włosy i zaproponował podcięcie oraz wycieniowanie, spytał jeszcze czy chciałabym mieć taka długość, aby związać włosy. Mam długie włosy i zależało mi, aby fryzura łatwo się układała, ale w razie czego, abym mogła je jeszcze związać. Propozycja mi się spodobała. Już obawiałam się, że zaproponuje mi jakieś radykalne cięcia. Z farbowaniem sprawa okazała się trudniejsza. Miałam kolor czarny, który jeszcze został i duże odrosty. Fryzjer zaproponował, żeby pokryć odrosty i ściągnąć czarny z reszty, a potem rozjaśnić całość na brąz z refleksami jaśniejszymi. Padła jeszcze propozycja pasemek, ale na to się nie zdecydowałam. Uczeń -młody chłopak, cały czas asystował fryzjerowi i przysłuchiwał się rozmowie. Kiedy wybraliśmy co ma być robione, spytał czy chciałabym coś do picia. Potem fryzjer polecił mu przygotować farby. Pozostałe dwie uczennice zajmowały się układaniem fryzur na specjalnych manekinach, co jakiś czas pokazywały efekty fryzjerowi. Pan Michał sprawnie nałożył farbę na odrosty i resztę włosów, po czym przysunął lampy cieplne do mojej głowy i powiedział, że musimy poczekać na efekty. Ponownie spytał czy podać coś do picia, kiedy podziękowałam, podał mi czasopisma i się oddalił na zaplecze. W salonie leciała muzyka niezbyt nachalnie, było czysto. Uczennice zachowywały się bardzo cicho. Można było się zrelaksować nad czasopismem. Czas zleciał mi szybko. Fryzjer podszedł sprawdzić efekt i zadecydował, że jeszcze chwilę i gotowe. Po kilku minutach nałożył kolejną farbę i ponownie przysuną lampy. Tym razem nie trwało to już dłużej jak 10 min. Sprawdził efekt i polecił uczennicy umycie włosów. Ta zaprosiła mnie do umywalek i sprawnie umyła włosy, kilka razy, nakładała ze trzy różne specyfiki, jednak nie informowała co to było. Wytarła włosy ręcznikiem i ponowni zaprosiła na fotel. Fryzjer spytał dla pewności, czy ścinamy tak jak ustaliliśmy czy zmieniam zdanie. Oświadczyłam, że zostaję przy pierwotnych ustaleniach. Fryzjer przystąpił do pracy, szło mu to szybko i sprawnie. W ciągu ok. 10 min strzyżenie było gotowe i przystąpił do modelowania. Włosy układały się bardzo ładnie, kolor po ułożeniu był świetny. Nie spodziewałam się takiego efektu z kolorem. Z obcięciem nie było jakiejś rewolucji, włosy dobrze się układały, podobało mi się samo ścięcie. Najbardziej zadowolona byłam z koloru. Włosy miały połysk, w świetle ładnie się mieniły, były w ładnym odcieniu brązu z jaśniejszymi refleksami. Cała usługa trwała ponad godzinę i zapłaciłam 195 zł. To sporo, co prawda mam długie włosy i było kilka farb, ale rachunek i tak jest niemały. To jedyny minus tego fryzjera, nie jest tani, ale ma się pewność, że nie zniszczy włosów, szczególnie przy rozjaśnianiu i wyprowadzaniu z ciemnych kolorów w jasne. Poinformował mnie także, że następnym razem wystarczy już jedna farba i możemy znowu rozjaśnić kolor. Przez całą usługę byłam jedyną klientką w salonie, co dawało mi duży komfort.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.