Idąc ulicą zauważyłam nowo otwarty sklep. Kolorowy baner nad wejściem informował o atrakcyjnej ofercie "markowych ciuchów". Po wejściu dało się odczuć intensywny zapach odświeżacza do powietrza. Za biurkiem z kasą fiskalną siedziała młoda, ładna, blondynka, która odpowiedziała na powitanie, ale dość żywo prowadziła rozmowę przez tel. Ubrania nie były posegregowane kategoriami ani kolorystycznie co robiło złe wrażenie, raczej przypominało lumpeks z używana odzieżą. Niektóre rzeczy nie miały cen na metkach, ale zapytana pracownica potrafiła błyskawicznie odpowiedzieć na pytanie przerywając absorbującą rozmowę przez tel.
Idąc ulicą zauważyłam nowo otwarty sklep. Kolorowy baner nad wejściem informował o atrakcyjnej ofercie "markowych ciuchów". Po wejściu dało się odczuć intensywny zapach odświeżacza do powietrza. Za biurkiem z kasą fiskalną siedziała młoda, ładna, blondynka, która odpowiedziała na powitanie, ale dość żywo prowadziła rozmowę przez tel. Ubrania nie były posegregowane kategoriami ani kolorystycznie co robiło złe wrażenie, raczej przypominało lumpeks z używana odzieżą. Niektóre rzeczy nie miały cen na metkach, ale zapytana pracownica potrafiła błyskawicznie odpowiedzieć na pytanie przerywając absorbującą rozmowę przez tel.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.