Pod Kominkiem

(2.25)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (2 z 2)

W dniu 14...
W dniu 14 lutego w Walentynki udałam się na obiad do restauracji "Pod Kominkiem" w Krakowie. Wystrój restauracji był bardzo ładny, na stolikach palilły się świece, w tle słychać było nastrojową muzykę. Zostaliśmy powitani przez uśmiechnięta kelnerkę miłym "dzień dobry" i nie musieliśmy czekać na złożenie zamówienia. Niestety na tym kończą się pochwały. Danie, które otrzymaliśmy nijak się miało do tego opisanego w karcie. Zamiast grillowanej piersi z kurczaka - szaszłyk z kawałków kurczaka i boczku. Zamiast grillowanego schabu - rolada przypominająca kotleta de volaile' zrobionego z kilku gatunków siekanego mięsa. Dodam również, że danie, które zamówiliśmy było specjalnością zakładu, więc tym większe było moje rozczarowanie. Zdecydowane, to co dostaliśmy nie było warte swojej ceny. Moje niezadowolenie spotęgowało zachowanie personelu na zapleczu, ktore było wyraźnie słyszalne dla gości w głównej sali restauracji. Przez otwarte drzwi łączące salę z zapleczem (kuchnią) dobiegały głośne rozmowy jednej z kelnerek z kucharzem, padały również słowa niecenzuralne. Uciszyli się dopiero po upomnieniu przez inną kelnerkę. Widziałam, że inni goście też byli tym zdegustowani. Na zakończenie naszego pobytu w restauracji byliśmy świadkami skargi gości, którzy zbyt długo czekali na realizację swojego zamówienia. Zostali wprawdzie przeproszeni przez kelnerkę a jako powód opóźnienia powiedziano im, że jest tylko jeden kucharz w kuchni. Moim zdaniem jedna osoba w kuchni, w dużej restauracji, w Walentynki i w porze najwiekszego potencjalnego ruchu to zdecydowanie nieporozumienie. Poza tym, można było przecież uprzedzić gości o planowanym opóźnieniu a nie zostawić ich czekających bez żadnej informacji.

Katarzyna_1846

21.02.2010

Placówka

Kraków, Bracka 13

Nie zgadzam się (30)
Restauracja mieści się...
Restauracja mieści się w jednej z Krakowskich piwnic. Wystrój wnętrza absolutnie niczym się nie wyróżnia. Do kamienicznej piwnicy (która sama w sobie posiada pewien urok surowości) po prostu wstawiono zwykłe stoliki i nic ponad to. Ciekawy jest tylko układ wnętrz, podzielonych na kilka małych salek (daje wrażenie większej prywatności). O ile kelnerki są bardzo miłe to czas obsługi jest skandaliczny (tym bardziej, że tłoku wcale nie było). Byliśmy tam większą grupą na lodach. Wydawało by się, że przygotowanie lodów, czy kawy nie powinno zająć więcej niż 5 minut. Cóż po pół godziny czekania kilka osób musiało już iść i chciało anulować zamówienie. Niestety wtedy dowiedzieli się, że skoro zamówienie jest już nabite na kasę anulować go nie można. Samo jedzenie też nie wybitne. Szarlotka np. była dość mocno przypalona.

Hikaru

06.06.2009

Placówka

Kraków, Bracka 13

Nie zgadzam się (17)

Pod Kominkiem

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Pod Kominkiem?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

W dniu 14...
W dniu 14 lutego w Walentynki udałam się na obiad do restauracji "Pod Kominkiem" w Krakowie. Wystrój restauracji był bardzo ładny, na stolikach palilły się świece, w tle słychać było nastrojową muzykę. Zostaliśmy powitani przez uśmiechnięta kelnerkę miłym "dzień dobry" i nie musieliśmy czekać na złożenie zamówienia. Niestety na tym kończą się pochwały. Danie, które otrzymaliśmy nijak się miało do tego opisanego w karcie. Zamiast grillowanej piersi z kurczaka - szaszłyk z kawałków kurczaka i boczku. Zamiast grillowanego schabu - rolada przypominająca kotleta de volaile' zrobionego z kilku gatunków siekanego mięsa. Dodam również, że danie, które zamówiliśmy było specjalnością zakładu, więc tym większe było moje rozczarowanie. Zdecydowane, to co dostaliśmy nie było warte swojej ceny. Moje niezadowolenie spotęgowało zachowanie personelu na zapleczu, ktore było wyraźnie słyszalne dla gości w głównej sali restauracji. Przez otwarte drzwi łączące salę z zapleczem (kuchnią) dobiegały głośne rozmowy jednej z kelnerek z kucharzem, padały również słowa niecenzuralne. Uciszyli się dopiero po upomnieniu przez inną kelnerkę. Widziałam, że inni goście też byli tym zdegustowani. Na zakończenie naszego pobytu w restauracji byliśmy świadkami skargi gości, którzy zbyt długo czekali na realizację swojego zamówienia. Zostali wprawdzie przeproszeni przez kelnerkę a jako powód opóźnienia powiedziano im, że jest tylko jeden kucharz w kuchni. Moim zdaniem jedna osoba w kuchni, w dużej restauracji, w Walentynki i w porze najwiekszego potencjalnego ruchu to zdecydowanie nieporozumienie. Poza tym, można było przecież uprzedzić gości o planowanym opóźnieniu a nie zostawić ich czekających bez żadnej informacji.