Lokal praktycznie w samym centrum Rynku zdominowanym przez banki i operatorów telefonii komórkowej daje złudne nadzieje na ciekawy posiłek bez konieczności jazdy autem na obrzeża miasta. Nazwa i menu wywieszone przed lokalem wskazuje na fast-food wchodzę do środka a tam siwo od dymu od pieczonego mięsa bo specjalnością lokalu są kebaby więc mieso jest pieczone na ogniu na obracającym się ruszcie. Problem leży chyba w braku wentylacji , za barem Pan o ciemnej karnacji dość nerwowo reaguje na moje pytania o zestawy i prośbę o tylko jedną surówkę i sos.Brudna lada obok zamrażarka nakryta kartonami o napoje nie zapytałam bo nie widziałam żeby coś tam stało do picia oprócz herbaty w torebkach. Brudne , przypalone piekarniki słoik z naklejonym kawałkiem plastra z napisem '' napiwki '' , kelnerka w poplamionej białej koszulce a za ladą oprócz w/w Pana chłopak w prywatnym ubraniu w sumie nie wiadomo po co tam się kręci.Stoły niczym nie nakryte, brudne ściany i nieczynna toaleta dopełniaja obrazu całości. Jeżeli chodzi o jedzenie i ceny to za solidną porcję kebaba z frytkami,surówkami i sosami zapłaciłam 13 zł , porcja praktycznie dla dwóch osób dużo i tłusto. W ofercie zamiennie można zamówić ryż, są tez knysze i pizze tak ,że do 20 zł spokojnie nawet dwie osoby zaspokoją głód. Nad smakami nie ma się co rozwodzić fast -food to fast food ma być tanio i szybko. Gdyby nie brud i dym mogłabym polecić lokal ale żeby tam siedzieć i jeść na miejscu człowiek traci apetyt na wynos jak najbardziej.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.