Wychodząc od lekarza pierwszego kontaktu, tuż obok przychodni jest apteka „Api-Med”. Postanowiłem więc wstąpić wykupić receptę. Przed wejściem do apteki było czysto. Drzwi wejściowe, to typowe metalowe drzwi z oknami z dawnych lat. Szyby czyste, a na nich duża, zielona naklejka z godzinami otwarcia. Ponadto informacje o możliwości płacenia kartą. Po przekroczeniu pierwszych drzwi wszedłem do wiatrołapu, a następnie po otwarciu kolejnych byłem już w środku. Wystrój apteki, przede wszystkim okienka i lady podobne do tych z lat 80’. Mimo tego wszędzie było bardzo czysto. Zarówno podłogi jak i szkło w okienkach lśniące. W to wszystko wkomponowane były trzy nowoczesne szklane szafki, w których wyeksponowne były kremy Vichy, szampony i urządzenia do mierzenia ciśnienia. Ponadto na wysokich regałach było mnóstwo leków, a nad regałami duże zielone napisy mówiące nam – jakie leki są dostępne na danym regale. Wszystko bardzo czytelne nie tylko dla obsługi ale i dla kupujących. Za okienkiem znajdowała się miła, powiedziałbym nawet atrakcyjna farmaceutka, która zapytała gdy podszedłem do okienka „w czym mogę pomóc”. Wcześniej oczywiście z uśmiechem na twarzy mnie przywitała. Pani farmaceutka była ładnie ubrana, w biały fartuch ale niestety bez identyfikatora. Po podaniu przeze mnie recepty szybko i sprawnie, bez zbędnych pytań przyniosła leki z recepty. Jeszcze kilka leków bez recepty i suma trochę oszałamiająca. No cóż w dzisiejszych czasach nie ma czasu ani pieniędzy na zwolnienia czy leki. Po podaniu karty płatniczej, farmaceutka szybko wbiła sumę i prosiła o potwierdzenie transakcji numerem pin, a następnie potwierdzenie zielonym przyciskiem. Spakowała wszystkie leki do małej foliowej reklamówki i podała mi je przez okienko. Bardzo serdecznie podziękowałem, a pani również życząc miłego dnia.
Wychodząc od lekarza pierwszego kontaktu, tuż obok przychodni jest apteka „Api-Med”. Postanowiłem więc wstąpić wykupić receptę. Przed wejściem do apteki było czysto. Drzwi wejściowe, to typowe metalowe drzwi z oknami z dawnych lat. Szyby czyste, a na nich duża, zielona naklejka z godzinami otwarcia. Ponadto informacje o możliwości płacenia kartą. Po przekroczeniu pierwszych drzwi wszedłem do wiatrołapu, a następnie po otwarciu kolejnych byłem już w środku. Wystrój apteki, przede wszystkim okienka i lady podobne do tych z lat 80’. Mimo tego wszędzie było bardzo czysto. Zarówno podłogi jak i szkło w okienkach lśniące. W to wszystko wkomponowane były trzy nowoczesne szklane szafki, w których wyeksponowne były kremy Vichy, szampony i urządzenia do mierzenia ciśnienia. Ponadto na wysokich regałach było mnóstwo leków, a nad regałami duże zielone napisy mówiące nam – jakie leki są dostępne na danym regale. Wszystko bardzo czytelne nie tylko dla obsługi ale i dla kupujących. Za okienkiem znajdowała się miła, powiedziałbym nawet atrakcyjna farmaceutka, która zapytała gdy podszedłem do okienka „w czym mogę pomóc”. Wcześniej oczywiście z uśmiechem na twarzy mnie przywitała. Pani farmaceutka była ładnie ubrana, w biały fartuch ale niestety bez identyfikatora. Po podaniu przeze mnie recepty szybko i sprawnie, bez zbędnych pytań przyniosła leki z recepty. Jeszcze kilka leków bez recepty i suma trochę oszałamiająca. No cóż w dzisiejszych czasach nie ma czasu ani pieniędzy na zwolnienia czy leki. Po podaniu karty płatniczej, farmaceutka szybko wbiła sumę i prosiła o potwierdzenie transakcji numerem pin, a następnie potwierdzenie zielonym przyciskiem. Spakowała wszystkie leki do małej foliowej reklamówki i podała mi je przez okienko. Bardzo serdecznie podziękowałem, a pani również życząc miłego dnia.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.