Lodowisko promuje się jako najbardziej śliskie miejsce w Poznaniu. Nie komentując ich zabiegów marketingowych postanowiłam skorzystać z ich oferty. Na miejsce można trafić bez problemu, ale przydałaby się jakiś większy baner informujący. Przyjechałam kilka minut po rozpoczęciu tercji, nie czekałam w kolejce do kasy, ale za okienka przywitała mnie dość nieuprzejma i znużona kasjerka. Na moje pytanie na jakich zasadach działa u nich karta benefit wręczyła mi po prostu listę i kazała wypełnić oraz pokazać kartę. Dostałam bez żadnego słowa bilecik. Ruszyłam po łyżwy dla chłopaka, bo ja mam swoje prywatne. W wypożyczalni już zdecydowanie bardziej uśmiechnięty pan wręczył mi łyżwy. Szkoda tylko, że na miejscu nie ma szafek tylko płatna szatnia od sztuki, dlatego zostawiliśmy po prostu buty pod krzesłami. Ruszyliśmy się poślizgać. Tafla była dobrze przygotowana, z głośników leciała muzyczka, a co piętnaście minut dzwonek nakazywał zmianę kierunku jazdy co jest naprawdę trafionym pomysłem. Ogólnie rzecz biorąc bardzo dobra zabawa.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.