Pojechaliśmy do szpitala Kopernika w Łodzi na jednodniowy zabieg. Byliśmy umówieni z chirurgiem na konkretną godzinę i poinstruowani o procedurze: najpierw rejestracja, później wizyta w przychodni, zabieg i powrót do domu.
Z racji odległości i warunków drogowych dwie godziny przed czasem wizyty wyruszyliśmy w drogę i punktualnie o 8:00 stanęliśmy w 5 osobowej kolejce przy ladzie podpisanej jako Segregacja medyczna (brawo za słowotwórstwo). Okazało się, że każda z osób jest rejestrowana przez jakiś kwadrans. A odbywa się to jak w dowcipie o milicjantach - jedna pani rejestratorka najpierw czyta skierowanie i dokumenty pacjenta, a następnie druga wpisuje je do systemu i wydaje skierowanie na odpowiedni oddział. Na moje pytanie czy nie byłoby szybciej panie bezradnie rozłożyły ręce i powołały się na odpowiednią procedurę.
Pojechaliśmy do szpitala Kopernika w Łodzi na jednodniowy zabieg. Byliśmy umówieni z chirurgiem na konkretną godzinę i poinstruowani o procedurze: najpierw rejestracja, później wizyta w przychodni, zabieg i powrót do domu.
Z racji odległości i warunków drogowych dwie godziny przed czasem wizyty wyruszyliśmy w drogę i punktualnie o 8:00 stanęliśmy w 5 osobowej kolejce przy ladzie podpisanej jako Segregacja medyczna (brawo za słowotwórstwo). Okazało się, że każda z osób jest rejestrowana przez jakiś kwadrans. A odbywa się to jak w dowcipie o milicjantach - jedna pani rejestratorka najpierw czyta skierowanie i dokumenty pacjenta, a następnie druga wpisuje je do systemu i wydaje skierowanie na odpowiedni oddział. Na moje pytanie czy nie byłoby szybciej panie bezradnie rozłożyły ręce i powołały się na odpowiednią procedurę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.