O godz. 19 przywiozłam córkę z raną ciętą dłoni- taką 3 cm, ale dość głęboką. Rejestracja przebiegła szybko. Potem na SOR do chirurga. Była kolejka ok 4 osób- jak zawsze. Potem jeszcze poza kolejnością weszło poparzone 6-miesięczne niemowlę- rozumiem. Po godzinie córka usłyszała, że rana będzie klejona (4 letnie dziecko). 15 minut później wyproszono mnie grzecznie i pielęgniarki z chirurgiem założyły córce trzy szwy. Córka nie była szczęśliwa ale słyszałam łagodne uspokajające głosy i po kolejnych 15 minutach pielęgniarka przyprowadziła mi uśmiechniętą córkę- choć z łezką w oku. Profesjonalne podejście i do córki i do mnie. Łagodnie i z uśmiechem. Nawet wyproszenie mnie z gabinetu na czas zabiegu uważam, że było korzystne dla zabiegu.

ALARM.Dziecko.Rower.Szpital. Tak własnie kończą się wygłupy 14latka na rowerze, no ale. Musiałam odwiedzić wczoraj izbę przyjęć limanowskiego szpitala,a ponieważ byłam tam już nie raz- wiedziałam że czeka mnie około 4 godzin na poczekalni.Uzbrojona w worek cierpliwości i dziecko,ruszyłam na Piłsudskiego:) Kolejka do chirurga ogromna... Stanęłam do rejestracji, która przebiegła w miarę sprawnie.A potem do kolejeczki (mimo książeczki honorowego dawcy krwi trzeba odstać swoje).Dyżur miał doktor S.który szybko przyjmował pacjentów więc ku mojemu zdziwieniu po ponad godzinie byliśmy przyjęci. Potem RTG, tomograf i niestety na odział. I tutaj muszę przyznać że byłam w szoku nie wiem jak wygląda tona innych oddziałach ,ale urazówka to... Odnowiona,wymalowana,nowe podłogi... A personel!!! Pielęgniarka zaraz znalazła łóżko,przeprowadziła wywiad ze mną, z dzieckiem.Opatrzyła mu rany,pobrała krew. Po chwili przyszedł lekarz oddziałowy, zbadał go, również przeprowadził wywiad i dosłownie po 15 minutach dziecko było ułożone w łóżku do spania. Bardzo dziękuję personelowi za szybką pomoc oraz pełne zrozumienie dla bólu dziecka.