Na wejściu trzeba się zmierzyć z przejściem przez kłęby dymu ludzi palących przed wejściem do lokalu. Uważam to za karygodne, że obsługa nic z tym nie robi. Zimą trzeba uważać na piekielnie śliskie schody i agresywnego pana szatniarza. Szatnia jest płatna i obowiązkowa - w przeciwnym razie jesteśmy straszeni "menadżerem". Sam lokal w porządku, bardzo fajne miejsca do siedzenia, brak papierosianego dymu, w miarę kulturalne towarzystwo. Można zagrać w zwykłego bilarda lub snookera. Sprzęt jak najbardziej do przyjęcia, ale można przyjść z własnym. Razi tylko nieco zmanierowana obsługa pań za ladą i ceny na wyrost. Raczej nie można liczyć na dobre jedzenie - jeśli w ogóle to tylko po 17.00, bo wcześniej "nie ma kucharza" ;-)
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.