Postanowiłam wraz z koleżankami nakarmić kaczki, zatem udałyśmy się do najbliższej piekarni aby zakupić chleb. W środku nie było kolejki więc podeszłyśmy do lasy, przy której nikogo nie było. Krzyknęłyśmy razem "dzień dobry", za chwile wyszła Pani z kantorka i spytała co podać. Spytałyśmy czy ma jakąś stara bułkę, lub czy jest jakiś stary chleb. Pani odpowiedziała, że nie ma już prawie nic. Poprosiłyśmy o najtańszy chleb. Po chwili Pani wyciągnęła chleb z różnym dodatkami za 2,50zł. Uznałyśmy, że skoro nie ma tam tańszego chleba, a Pani nie jest zbytnio pomocna udamy się do innej piekarni.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.