Musiałam się zameldować tymczasowo, więc udałam się do Urzędu Miasta. Kiedy chciałam wejść do środka wielki szok. Byłam z córeczką w wózku i na szczęście z teściową. Nie było podjazdu. Była winda dla wózków inwalidzkich. Czyli nie można załatwiać spraw z małym dzieckiem, bo wózka przed urzędem bym nie zostawiła, bo bym się bała, że ktoś sobie weźmie. Na szczęście była ze mną teściowa i pomogła mi wnieść wózek na górę. tam już nie było źle. Pokoje b yły czytelnie oznakowane. Interesanci byli szybko obsługiwani. Kiedy nadeszła moja kolej weszłam do pokoju. Panowała tam porządek. Przyjęła mnie miła pani. Szybko załatwiłam co miałam i znowu przyszło mi dźwigać wózek, tym razem na dół po schodach.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.