Byłem w Łubu Dubu we Wrocławiu 29 listopada 2014 roku. Zamówiłem piwo i zupę gulaszową. Pomimo tłumu ludzi tamtego wieczora na zamówienie nie czekałem długo. Obsługa w lokalu była sympatyczna i miła. Niestety zupa gulaszowa którą zamówiłem do smacznych nie należała. Po pierwsze nie miała konsystencji zupy tylko o zgrozo był to kit którym można uszczelniać okna na zimę, dodatkowo poza mięsem którego było dość dużo nie było tam poza odrobiną papryki żadnych innych warzyw, które są w takiej zupie niezbędne. Oprócz tego zupa była przesolona i miała zbyt dużo papryki w proszku przez co była średnio zjadliwa. Kelnerka gdy zapytałem się jak zupa była przygotowywana nie potrafiła mi odpowiedzieć, nie chciała też iść zapytać się o to kucharza. Podsumowując świetny wystrój klimat PRL, czas i organizacja obsługi, jak i zachowanie personelu generalnie na plus poza wpadką z kelnerką, cenowo też ok. Jednak wiedza i kompetencje personelu pozostawiają wiele do życzenia

Zmienił się wygląd lokalu a także menu. Wprowadzono nowe smaki, których nie znajdziecie nigdzie w Gorzowie - połączone z tradycyjnymi potrawami kuchni polskiej. Sięgneli w inne kraje, wyszukując w ich kuchni to, co najlepsze i najpyszniejsze. W wystroju lokalu czuć nowatorskość i świeżość pomysłu – jest jasne i przestronne. Dla zabicia czasu oferują stale powiększającą swe zasoby czytelnię, w której znależć można nie tylko książki, ale także gry planszowe, dzięki którym czas popłynie szybciej i przyjemniej. Mozna samemu wybrać i posłuchać czarnego krążka z adapteru. ŁUBU DUBU to teraz nie tylko pożywka dla ciała, ale i dla ducha, gdyż organizowane są wystawy prac, koncerty. Personel kompetentny, znający menu i potrafiący szybko doradzić niezdecydowanym. Wyglą i zachowanie personelu nie budzi żadnych zastrzeżeń. Taktowny i uśmiechnięty. Szeroka oferta w zgodzie z cenami. Dość szybka i właściwie zorganizowana obsługa, możliwa własna kompozycja piezy, sałatek itd. Generalnie jeżeliszukasz "atmosfery" to właśnie tutaj można ją odnależć. Polecam.

Początkowo lokal bardzo mi się spodobał. Wcześniej był tam Orient express i byłam zdziwiona jak niewielkimi zmianami tak zadbano o klimat miejsca. Spodobała się też oferta, która nawet bez kuponów była ciekawa. Dzięki temu zajrzeliśmy tam jeszcze dwa razy. Drugim razem niestety miałam wątpliwości - piwo już nie smakowało jak piwo, odwiedziłam też toalety i okazało się, że nie ma ta ani papieru, ani mydła (co w takim lokalu jest raczej niedopuszczalne, jedzenie bez umycia rąk po korzystaniu z toalety oczywiście odpada..). Mimo wszystko poszliśmy tam jeszcze raz i wiem, że to była nasza ostatnia wizyta. Piwo nie smakowało już jak trochę rozcieńczone piwo.. Takie siki rzadko spotyka się w pubach! W toalecie dalej to samo, czyli nie była to przejściowa sytuacja. Jestem w szoku, że w tak niewielkim czasie jakość może tak spaść. Rozumiem, że oferta sprzedawana na okaziku jest dla nich mało okazyjna, ale decydując się na taki krok trzeba go dobrze przemyśleć, a nie widząc, że klienci przychodzą coraz bardziej ich oszukiwać. Szkoda, bo miejsce naprawdę fajne (choć ze względu na zapachy nie radzę siadać na starych kanapach;p)

Lokal funkcjonuje od kilku miesięcy. Zaciekawił mnie wystrój i klimat. Całość jest stylizowana na czasy PRL-u. Nic nie odbiega od standardu-ceraty na stołach, stara wersalka, gazety i tabliczki z hasłami wzywającymi do pracy. Potrawy też już rzadkie do kupienia: gzik, śledź na zagrychę jak i normalne ziemniaczki z dodatkami. Menu pomysłowo podzielone na strefy cenowe. Jedzenie i alkohol niedrogie jak na knajpkę koło rynku. W lokalu do dyspozycji klientów chińczyk, monopol i karty. Trochę za gorąco w lokalu. Panuje samoobsługa, ale Panie obsługujące bardzo miłe i na bieżąco porządkują po klientach. Organizują też cykliczne imprezy np. lepienia pierogów.