Gdy mam czas, przed pracą, wstępuję do Kościoła na Mszę św. Przyszłam do Kościoła było już pełny kościół. W naszej parafii dużo osób uczestniczy w Mszy nawet w zwykły dzień. Niestety nie dość że w kościele jest remont i podczas Nabożeństwa robotnicy tłuką się młotkami, wiertarkami, piłami itp, to jeszcze Mszę odprawiał starszy "białowłosy" ksiądz, który "mruczał" pod nosem. Msza o tej porze przeważnie jest 30 min. ale ten ksiądz nawet w powszedni dzień musi powiedzieć kazanie, które trwa min. 20 min. Gdy nadszedł czas Komunii to nawet siostry zakonne siedzące w pierwszej ławce kręciły głową z irytacją. Pierwszy raz widziałam księdza który udzielanie Komunii św. traktuje jako "kare" i smutny obowiązek. Ksiądz stał sztywno, z wysoko podniesioną ręką i nawet gdy podchodziła starsza osoba albo dziecko, ksiądz nie wyciągał w ich kierunku ręki tylko czekał aż staną na palcach z zadartą głową. Według mnie takie postępowanie jest upokarzające, a zawsze uznawałam możliwość przystąpienia do Sakramentu Komunii jako coś pięknego i zaszczytnego, że można przyjąć Pana Jezusa do swojego serca. Według mnie tacy ludzie odpychają od Kościoła zamiast do niego przyciągać.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.