Nadeszła chwila prawdy dla pizzerii „Champion”, czy faktycznie pizze są tam tak dobre jak głosiła opinia? Lokal niczym szczególnie nie wyróżniający się położony jest za ogrodzeniem przy ul. Wojska Polskiego na głównym deptaku w Międzywodziu. Wszystkie stoliki znajdują się na zewnątrz, natomiast lokal ma jedno duże pomieszczenie wewnątrz prowizorycznie oddzielone lodówką, patrząc od zewnątrz są to dwa duże przedzielone otwory okienne. W jednym składa się zamówienia a w drugim odbiera. Złożyłam zamówienie na wynos nawet był duży wybór. Zapełnione stoliki zapowiadały dłuższe czekanie, ale zauważyłam wolne miejsce blisko punktu odbioru więc zajęłam je. Z zaciekawieniem przyglądałam się jak kręcą spody następnie z przegródek w lodówce nakładają produkty oraz przyprawy a na koniec wszystko wkładają do pieca. Przy składaniu zamówienia trzeba było podać imię po to by przywoływać nim jak pizza jest już gotowa. Z dużym poczuciem humoru pracownik lokalu zapraszał do odbioru, wyczytując imiona, np: „ Zapraszam Iwonę po pizze capriciosa” po niemiecku również. Przyszła kolej na mnie, uśmiechnięty pan z donośnym głosem wywołał mnie więc podeszłam i co usłyszałam, że mam dopłacić 15zł. Niezły żart dowiedziałam się za to, że podglądałam jak przygotowywał pizze, wychodziłoby po 5 zł od osoby . Nie źle się uśmiałam wspólnie z żartownisiem podziękowałam wzięłam kartonik i odeszłam.
Nadeszła chwila prawdy dla pizzerii „Champion”, czy faktycznie pizze są tam tak dobre jak głosiła opinia? Lokal niczym szczególnie nie wyróżniający się położony jest za ogrodzeniem przy ul. Wojska Polskiego na głównym deptaku w Międzywodziu. Wszystkie stoliki znajdują się na zewnątrz, natomiast lokal ma jedno duże pomieszczenie wewnątrz prowizorycznie oddzielone lodówką, patrząc od zewnątrz są to dwa duże przedzielone otwory okienne. W jednym składa się zamówienia a w drugim odbiera. Złożyłam zamówienie na wynos nawet był duży wybór. Zapełnione stoliki zapowiadały dłuższe czekanie, ale zauważyłam wolne miejsce blisko punktu odbioru więc zajęłam je. Z zaciekawieniem przyglądałam się jak kręcą spody następnie z przegródek w lodówce nakładają produkty oraz przyprawy a na koniec wszystko wkładają do pieca. Przy składaniu zamówienia trzeba było podać imię po to by przywoływać nim jak pizza jest już gotowa. Z dużym poczuciem humoru pracownik lokalu zapraszał do odbioru, wyczytując imiona, np: „ Zapraszam Iwonę po pizze capriciosa” po niemiecku również. Przyszła kolej na mnie, uśmiechnięty pan z donośnym głosem wywołał mnie więc podeszłam i co usłyszałam, że mam dopłacić 15zł. Niezły żart dowiedziałam się za to, że podglądałam jak przygotowywał pizze, wychodziłoby po 5 zł od osoby . Nie źle się uśmiałam wspólnie z żartownisiem podziękowałam wzięłam kartonik i odeszłam.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.