W Domu Wczasowym Podłaźnik w Zakopanem miałam okazję wypoczywać w marcu tego roku z okazji pobytu na imprezie"Skoki do celu" organizowanej dla Adama Małysza. Nikomu, absolutnie nikomu nie polecam pobytu z tym Domu Wczasowym. Zaczęło się od donośnych krzyków właścicielki pensjonatu, która wprowadzając nas po schodach do pokoju krzyczała, że nie zyczy sobie palenia papierosów w pokojach. Natychmiast otworzyły się drzwi jednego z pokoi i przestraszona turystka drżącym głosem tłumaczyła, że przecież ona tu nie pali.Usłyszała od właścicielki dosadne "no, tak myślę, ale śmierdzi".Wyposażenie pokoju żenujące. Dwa maleńkie tapczany, okrągły barowy stoliczek i dwa zydelki oraz rozwalająca się szafka na ubranie. Brak radia, a telewizorze nawet nie wspomnę, nie było nawet szklaneczki na napoje, ani talerzyka, ani łyżeczki. Maleńka lazienka z prysznicem i rozwalającą się muszlą klozetową / spadająca deska sedesowa/. Aby napić się herbaty czy kawy należało zejść do hollu głównego, gdzie postawione było urządzenie z pseudo-wrzątkiem i szklanki po nutelli, w ktorych można było sobie przygotować herbatę czy kawę. Tam też był telewizor z kilkoma programami co wywoływało tarcia wśród gości, bo każdy chciał oglądać inny program. Jedzenie przypominało średnie standardy peerlowskie. Miałam tam spędzić trzy dni i za tyle też zapłaciłam, natomiast wyjechałam dzień wcześniej, przytłoczona chytrością i niefrasobliwością właścicielki w stosunku do turystów. Pieniędzy natomiast oczywiście nie odzyskałam. Nie polecam nikomu.
W Domu Wczasowym Podłaźnik w Zakopanem miałam okazję wypoczywać w marcu tego roku z okazji pobytu na imprezie"Skoki do celu" organizowanej dla Adama Małysza. Nikomu, absolutnie nikomu nie polecam pobytu z tym Domu Wczasowym. Zaczęło się od donośnych krzyków właścicielki pensjonatu, która wprowadzając nas po schodach do pokoju krzyczała, że nie zyczy sobie palenia papierosów w pokojach. Natychmiast otworzyły się drzwi jednego z pokoi i przestraszona turystka drżącym głosem tłumaczyła, że przecież ona tu nie pali.Usłyszała od właścicielki dosadne "no, tak myślę, ale śmierdzi".Wyposażenie pokoju żenujące. Dwa maleńkie tapczany, okrągły barowy stoliczek i dwa zydelki oraz rozwalająca się szafka na ubranie. Brak radia, a telewizorze nawet nie wspomnę, nie było nawet szklaneczki na napoje, ani talerzyka, ani łyżeczki. Maleńka lazienka z prysznicem i rozwalającą się muszlą klozetową / spadająca deska sedesowa/. Aby napić się herbaty czy kawy należało zejść do hollu głównego, gdzie postawione było urządzenie z pseudo-wrzątkiem i szklanki po nutelli, w ktorych można było sobie przygotować herbatę czy kawę. Tam też był telewizor z kilkoma programami co wywoływało tarcia wśród gości, bo każdy chciał oglądać inny program. Jedzenie przypominało średnie standardy peerlowskie. Miałam tam spędzić trzy dni i za tyle też zapłaciłam, natomiast wyjechałam dzień wcześniej, przytłoczona chytrością i niefrasobliwością właścicielki w stosunku do turystów. Pieniędzy natomiast oczywiście nie odzyskałam. Nie polecam nikomu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.