Nie cierpię chodzić po urzędach ale konieczność niestety zmusza nas do wszystkiego... Wybieramy się z dzieckiem do krajów UE więc potrzebny nam dla niego dowód osobisty. Ruszyłam uzbrojona w ogromny zapas nerwów i dziecko- najpierw do fotografa,później do słynnego urzędu miasta(słynnego z kolejek).Wchodzę,szukam gdzie odpowiedni pokój i już niespodzianka-pokój na parterze i to jeszcze dokładnie opisany i do tego BEZ KOLEJEK.Super, wchodzę-Dzień dobry,tam jakaś miła pani... dostałam formularz do wypełnienia i znów niespodzianka pani referent mówi żebym sobie usiadła i wypełniła na miejscu. Nie miałam przy sobie danych dziecka tj. peselu, pani szybciutko znalazła go w komputerze. Po 10 minutach miałam wszystko załatwione...Jestem w szoku!!! Nie wiem jak inne pokoje i inne urzędniczki ale pani z ewidencji ludności to jeden wielki POZYTYW. Pozdrawiam panią urzędniczkę.