Potocznie: „Hala targowa” i niech tak zostanie. Lubię to miejsce, ale chyba nigdy nie pokocham tutaj zakupów. A ludzie kupują, kupują, kupują.. Kiedyś w tym miejscu było prawdziwe targowisko, przyjeżdżali rolnicy, nawet z Żywcem, sprzedawali własne warzywa, nowalijki. Teraz handel przeniósł się do hali targowej. Więc sklepy, a w zasadzie stoiska miejscowych producentów i handlarzy. I wszystko oczywiście sprawia wrażenie, jakby z pola przymaszerowało. Ale nie dajcie się zwieźć klienci, chociaż to wołanie w pustkę. Sklepik mięsny, gdzie specjalnie w sobotę jadę po mięsko – filety z kurczaka: 16,50! Wędlina w miarę wyglądająca-nie mniej niż 25 zł/kg! Dalej pieczywo: chlebek, pyszny, owszem, zawsze kolejka: 4 zł/bochenek. Warzywa, owoce, ziemniaki-średnio wszystko, wszystko o 20 % więcej niż na przykład w groszku. I nie łudźcie się, te wszystkie produkty są zakupione w hurtowni tak jak cała reszta, no chyba , że gdzieś z boku ustawi się rolnik. Śmiem twierdzić, że na jakiejś 100 za zakupy przepłacimy co najmniej 20 %.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.