Wystój ciekawy, w sam raz na zaciszną randkę przy świecach. Dość intymnie.Dekoracją to wiszące pranie nawet figi.Mam jednak wrażenie że już trochę zakurzone i wypadałoby to zdjąć. Ceny ani nie za drogo ale tanio też nie. Niezbyt przystępnie jak na wyjście z rodziną na obiad.Randka tylko w dwoję cenowo do zniesienia. Obsługa brak stałej kelnerki, często obsługuje kucharka. Nikt stały nie zna podstaw języka angielskiego.Moi znajomi Anglicy mieli problem aby coś zamówić. Niestety samo jedzenie na półproduktach, mrożona lazania o zgrozo z głębokiego mrożenia i to we włoskiej knajpce. Makaron kupny, kiepskiej jakości. Krem brokułowy z posmakiem gotowego z proszku w sezonie na brokuły. Oczekiwanie na pizze pary obok było długie okazało się że się spaliła co było czuć w lokalu. Wino zamówiliśmy w barze (widać że z kartonika sprzedawane z pod lady jako wysokogatunkowe). Deser lodowy smakował identycznie jak tanie lody z miejscowej spółdzielni mleczarskiej. Na koniec nie dostaliśmy paragonu a pokwitowanie. Inna cena wina niż w karcie. Jako bonifikatę za lazanie (była zimna) nie musieliśmy zapłacić. Myślę że brakuje tam ładu, organizacji. Pani kelnerka była miła, ładna i bardzo grzeczna, znała języki obce jednak że nie miała wpływu na to co podaję kuchnia.

Bardzo ładnie urządzona restauracja. Stylizowana na włoską uliczkę, z rozwieszonym praniem, oknami itp. Dodatkowo na ścianach dużo fajnych starych włoskich fotografii, przedstawiających głównie właściciela, który jest Włochem. Jedzenie mogłoby byc lepsze i tańsze. Natomiast klimat jest bardzo fajny i wart polecenia