Być może moja pamięć jest ulotna, bo i czasu trochę minęło, ale pomyślałam, że mimo wszystko warto przestrzec przyszłych klientów firmy Anas w Lublinie. Wycieczka 4 dniowa na Ukrainę, dodam, iż wielokrotnie w ciągu ostatnich 10 lat bywałam z innym biurem i mam porównanie. Dzień 1, autokar z serii duży bus, mało miejsca, siedzenia dają się we znaki już po kilku godzinach. Wyjeżdżamy o 4 rano, na miejsce docieramy ok. godz. 18, ciężko rozprostować kości. Po drodze owszem zatrzymujemy się, ale miejsce preferowane przez przewodnika cenowo daje możliwość zakupu soku czy piwa i ewentualnie skorzystania z toalety, o posiłku nie ma mowy, ale jest pięknie, stroje regionalne, piękne otoczenie. W autokarze dostajemy śpiewniki, które wybiegając w przyszłość nie są użyte ani razu. Wymienię tylko wielkie grzechy, bo pomniejszych nie pamiętam już dzisiaj. Nie zwiedziliśmy w zasadzie nic, weszliśmy na jakiś dwutysięczni, pozytywne, zobaczyliśmy kilka cerkwi, większość z autobusu, na Ukrainie… Być na Ukrainie 4 dni i nie zobaczyć Cerwid od środka, żadnej. Plan wycieczki zakłada przedstawienie w Operze Lwowskiej, wchodzimy, bilety za 15 grywni od głowy, pod samym sufitem, najtańsze z możliwych, chociaż niemal cały teatr pusty, widać czubki głów i szczegóły dekoracji od góry, słuchać niewiele. Wychodzę po 1 akcie. Szkoda czasu, choć myślałam, że spełni się moje marzenie. I w końcu powrót, dodam, że ciągle tym samym autobusem bez klimatyzacji, pani przewodnik informuje nas, że musi zostać z inną grupą we Lwowie i wysyła nas na granicę z jakimś szczawikiem. Próbowaliście przekroczyć granicę polsko-ukraińską bez doświadczonego przewodnika? Nie próbujcie, 4,5 godz. Pozytywne jest chyba jedynie to, że po pertraktacjach po powrocie, reklamacjach i niezadowoleniu biuro oddaje nam po 40 zł na osobę, tylko czy o to chodziło? Zanim zaplanujecie wycieczkę do Lwowa, dobrze się zastanówcie komu zaufać.
Być może moja pamięć jest ulotna, bo i czasu trochę minęło, ale pomyślałam, że mimo wszystko warto przestrzec przyszłych klientów firmy Anas w Lublinie. Wycieczka 4 dniowa na Ukrainę, dodam, iż wielokrotnie w ciągu ostatnich 10 lat bywałam z innym biurem i mam porównanie. Dzień 1, autokar z serii duży bus, mało miejsca, siedzenia dają się we znaki już po kilku godzinach. Wyjeżdżamy o 4 rano, na miejsce docieramy ok. godz. 18, ciężko rozprostować kości. Po drodze owszem zatrzymujemy się, ale miejsce preferowane przez przewodnika cenowo daje możliwość zakupu soku czy piwa i ewentualnie skorzystania z toalety, o posiłku nie ma mowy, ale jest pięknie, stroje regionalne, piękne otoczenie. W autokarze dostajemy śpiewniki, które wybiegając w przyszłość nie są użyte ani razu. Wymienię tylko wielkie grzechy, bo pomniejszych nie pamiętam już dzisiaj. Nie zwiedziliśmy w zasadzie nic, weszliśmy na jakiś dwutysięczni, pozytywne, zobaczyliśmy kilka cerkwi, większość z autobusu, na Ukrainie… Być na Ukrainie 4 dni i nie zobaczyć Cerwid od środka, żadnej. Plan wycieczki zakłada przedstawienie w Operze Lwowskiej, wchodzimy, bilety za 15 grywni od głowy, pod samym sufitem, najtańsze z możliwych, chociaż niemal cały teatr pusty, widać czubki głów i szczegóły dekoracji od góry, słuchać niewiele. Wychodzę po 1 akcie. Szkoda czasu, choć myślałam, że spełni się moje marzenie. I w końcu powrót, dodam, że ciągle tym samym autobusem bez klimatyzacji, pani przewodnik informuje nas, że musi zostać z inną grupą we Lwowie i wysyła nas na granicę z jakimś szczawikiem. Próbowaliście przekroczyć granicę polsko-ukraińską bez doświadczonego przewodnika? Nie próbujcie, 4,5 godz. Pozytywne jest chyba jedynie to, że po pertraktacjach po powrocie, reklamacjach i niezadowoleniu biuro oddaje nam po 40 zł na osobę, tylko czy o to chodziło? Zanim zaplanujecie wycieczkę do Lwowa, dobrze się zastanówcie komu zaufać.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.