Chciałam wydrukować w tym sklepie kilka stron w kolorze. Do sklepu przyszłam dwadzieścia minut przed zamknięciem. Jak pracownik tego sklepu się dowiedział, że do wyrduku są strony ze zdjęciami i to trzeba zrobić dwustronnie to kazał przyjść na drugi dzień bo wg. niego to zbyt pracochłonne było.
W domu się okazało, że na pendrive, na którym były owe materiały do wydruku znajdował się wirus, któy przeszedł z komputera w sklepie (napewno z tamtąd, bo wcześniej był pendrive sprawdzany).
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.