Imperium

(0.50)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Rzecz działa się...
Rzecz działa się jakiś czas temu, ale właśnie wpadło mi do głowy, że należy przestrzec przyszłych studentów, bo to oni są najbardziej narażeni na oszustwo ze strony firmy. Dostajecie się na uczelnię w stolicy, euforia radość, do momentu, kiedy się okazuje, że w ślad za tym niestety nie idzie akademik. Więc zaczyna się horror szukania pokoju. Niemal wszystkie ogłoszenia w Internecie za pośrednictwem biura nieruchomości, dzwonisz i wszystko zaczyna znów być kolorowe. Pokoje, w danym przedziale cenowym, w pobliżu uczelni, a jakże ą, dużo, do woli, aż znajdziemy odpowiednie, proszę przyjechać i nie martwić się o nic. Więc wsiadasz studencie i jedziesz do stolicy. Biuro Imperium, przy głównej ulicy, łatwo znaleźć, a jakże. Wchodzisz, trochę jak nora, ale cóż pani taka milutka, niemal jak przyjaciółka, zapewnia, tak kilka pokoi, umówione, jeden po drugim, spisujesz umowę, płacisz 300 zł, dostajesz zapewnienie milutkiej pani, że umowa ważna jest przez trzy miesiące, więc jakby nie odpowiadało, to nie ma problemu błyskawicznie szukamy następnego. Praktyka: pobliże – 1 pokój, oddalony od uczelni o jakieś 10 km, cena wyższa od umówionej o 200 zł. A warunki, brud, szkoda gadać, psa by nie przenocował. Jedziemy dalej, następny bliżej, powiedzmy 4 km, cena wyższa od umówionej o 250 – 300 zł, do tego opłaty licznikowe. Trzecie miejsce – oddalone znów o dobre 10 km, peryferie, pokoik do życia, tanio, w sensie mieści się w umówionych granicach, prysznic na osób nie wiem 4, 5, wielkości 2 x 2 a w nim kuchenka do gotowania, na kuchence partoli się zupa, do tego malutka szafka dla każdego półka na patelnię i szklankę. Ale i tak luksus w porównaniu z poprzednimi ofertami. Właścicielka się śmieje, ogłosiła w anonsach, po czym jakaś pani zadzwoniła i zapytała czy może pokazać pokój o danej godzinie. Tak to działa kochani, więc kupcie gazetę za 3 zł, zamiast za 300! Bierzemy ale po pierwszym tygodniu prosimy agencję o pomoc, a tu niespodzianka, nasza miła pani nie odbiera od nas telefonów. Gdzie obiecane trzy miesiące? Po zrobieniu szumu u szefowej telefon od obrażonej pani, w końcu przysyła kilka ofert, żywcem wyjętych z Internetu, żadna nie odpowiadająca tym o co prosiliśmy. Więc dzień i noc w Internecie i po miesiącu znajdujemy mieszkanie z Internetu za pieniądze bardzo przyzwoite, 50 m od uczelni! Apeluję, nie dajcie się zmieść cudownemu, milutkiemu głosikowi pani Pauli, to się zmieni po wpłaceniu haraczu! Kupcie gazetę, zajrzyjcie do Internetu i nie dajcie z siebie zrobić idioty za własne pieniądze!

Mycha_4

21.05.2011

Placówka

Warszawa, Grochowska 242/2

Nie zgadzam się (8)

Imperium

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Imperium?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Rzecz działa się...
Rzecz działa się jakiś czas temu, ale właśnie wpadło mi do głowy, że należy przestrzec przyszłych studentów, bo to oni są najbardziej narażeni na oszustwo ze strony firmy. Dostajecie się na uczelnię w stolicy, euforia radość, do momentu, kiedy się okazuje, że w ślad za tym niestety nie idzie akademik. Więc zaczyna się horror szukania pokoju. Niemal wszystkie ogłoszenia w Internecie za pośrednictwem biura nieruchomości, dzwonisz i wszystko zaczyna znów być kolorowe. Pokoje, w danym przedziale cenowym, w pobliżu uczelni, a jakże ą, dużo, do woli, aż znajdziemy odpowiednie, proszę przyjechać i nie martwić się o nic. Więc wsiadasz studencie i jedziesz do stolicy. Biuro Imperium, przy głównej ulicy, łatwo znaleźć, a jakże. Wchodzisz, trochę jak nora, ale cóż pani taka milutka, niemal jak przyjaciółka, zapewnia, tak kilka pokoi, umówione, jeden po drugim, spisujesz umowę, płacisz 300 zł, dostajesz zapewnienie milutkiej pani, że umowa ważna jest przez trzy miesiące, więc jakby nie odpowiadało, to nie ma problemu błyskawicznie szukamy następnego. Praktyka: pobliże – 1 pokój, oddalony od uczelni o jakieś 10 km, cena wyższa od umówionej o 200 zł. A warunki, brud, szkoda gadać, psa by nie przenocował. Jedziemy dalej, następny bliżej, powiedzmy 4 km, cena wyższa od umówionej o 250 – 300 zł, do tego opłaty licznikowe. Trzecie miejsce – oddalone znów o dobre 10 km, peryferie, pokoik do życia, tanio, w sensie mieści się w umówionych granicach, prysznic na osób nie wiem 4, 5, wielkości 2 x 2 a w nim kuchenka do gotowania, na kuchence partoli się zupa, do tego malutka szafka dla każdego półka na patelnię i szklankę. Ale i tak luksus w porównaniu z poprzednimi ofertami. Właścicielka się śmieje, ogłosiła w anonsach, po czym jakaś pani zadzwoniła i zapytała czy może pokazać pokój o danej godzinie. Tak to działa kochani, więc kupcie gazetę za 3 zł, zamiast za 300! Bierzemy ale po pierwszym tygodniu prosimy agencję o pomoc, a tu niespodzianka, nasza miła pani nie odbiera od nas telefonów. Gdzie obiecane trzy miesiące? Po zrobieniu szumu u szefowej telefon od obrażonej pani, w końcu przysyła kilka ofert, żywcem wyjętych z Internetu, żadna nie odpowiadająca tym o co prosiliśmy. Więc dzień i noc w Internecie i po miesiącu znajdujemy mieszkanie z Internetu za pieniądze bardzo przyzwoite, 50 m od uczelni! Apeluję, nie dajcie się zmieść cudownemu, milutkiemu głosikowi pani Pauli, to się zmieni po wpłaceniu haraczu! Kupcie gazetę, zajrzyjcie do Internetu i nie dajcie z siebie zrobić idioty za własne pieniądze!