"Nemo - wszystko dla twojego dziecka" - tak zaprasza napis na potykaczu ustawionym przed sklepem. Po wejściu można się od razu przekonać, że powinien być drugi człon " ale nie na kieszeń każdego rodzica". Weszłam do tego sklepu, aby kupić jakieś "śpioszki - pajacyki" dla maluszka , bo wybierałam się z wizytą do znajomych, myślała,że takie zaproszenie zobowiązuje, a tu zaskoczenie. Wybór owszem ,nie powiem, spory , całkiem ładne ciuszki,ale ceny wręcz kosmiczne, bo oferta "zwala z nóg" - od 35 zł/szt w rozmiarze 62, niemowlęta szybko rosną ,więc maleństwo nie nanosi się zbyt długo tego ciuszka. Na moje słowa "drogo' ekspedientka odrzekła nieco poirytowana "no takie są ceny, tańszych się nie kupi" (albo nie ma pojęcia co jest w innych sklepach, albo ma mnie za idiotkę, kompletny brak predyspozycji do handlu), oglądając grzechotki i gryzaczki już nie komentowałam. Wśród stojących zabawek zauważyłam model kombajnu ,jaki kupiłam 2 miesiące wcześniej dla mojego chłopczyka, spojrzałam z ciekawości na cenę - 72 zł, aż mną wstrząsnęło bo ja zapłaciłam 35 zł ( i też był to sklep podobnego profilu handlowego), już wiedziałam ,że nic tu nie kupię i szkoda mojego czasu na ten sklep.Lokal sklepu to ok. 30-40 m2 ,bardzo dobrze oświetlony, ale tak zastawiony wózkami i łóżeczkami, że swoboda poruszania się mocno ograniczona. Na półkach brak widocznych cen, klient aby zapoznać się z ceną musi ją odczytać z naklejonej metki, bo przy żadnym artykułów ani właściciel, ani obecny pracownik nie zadali sobie trudu aby umieścić widoczne metki cenowe przy towarach, niektóre zabawki mocno przykurzone - pewnie stoją "wieki", co raczej mnie nie zdziwiło. Zakupów nie zrobiłam i szybko się stamtąd wyniosłam, aby nie doświadczać więcej irytacji i niezadowolenia pracownicy. Byłam jedynym klientem w tym czasie.
"Nemo - wszystko dla twojego dziecka" - tak zaprasza napis na potykaczu ustawionym przed sklepem. Po wejściu można się od razu przekonać, że powinien być drugi człon " ale nie na kieszeń każdego rodzica". Weszłam do tego sklepu, aby kupić jakieś "śpioszki - pajacyki" dla maluszka , bo wybierałam się z wizytą do znajomych, myślała,że takie zaproszenie zobowiązuje, a tu zaskoczenie. Wybór owszem ,nie powiem, spory , całkiem ładne ciuszki,ale ceny wręcz kosmiczne, bo oferta "zwala z nóg" - od 35 zł/szt w rozmiarze 62, niemowlęta szybko rosną ,więc maleństwo nie nanosi się zbyt długo tego ciuszka. Na moje słowa "drogo' ekspedientka odrzekła nieco poirytowana "no takie są ceny, tańszych się nie kupi" (albo nie ma pojęcia co jest w innych sklepach, albo ma mnie za idiotkę, kompletny brak predyspozycji do handlu), oglądając grzechotki i gryzaczki już nie komentowałam. Wśród stojących zabawek zauważyłam model kombajnu ,jaki kupiłam 2 miesiące wcześniej dla mojego chłopczyka, spojrzałam z ciekawości na cenę - 72 zł, aż mną wstrząsnęło bo ja zapłaciłam 35 zł ( i też był to sklep podobnego profilu handlowego), już wiedziałam ,że nic tu nie kupię i szkoda mojego czasu na ten sklep.Lokal sklepu to ok. 30-40 m2 ,bardzo dobrze oświetlony, ale tak zastawiony wózkami i łóżeczkami, że swoboda poruszania się mocno ograniczona. Na półkach brak widocznych cen, klient aby zapoznać się z ceną musi ją odczytać z naklejonej metki, bo przy żadnym artykułów ani właściciel, ani obecny pracownik nie zadali sobie trudu aby umieścić widoczne metki cenowe przy towarach, niektóre zabawki mocno przykurzone - pewnie stoją "wieki", co raczej mnie nie zdziwiło. Zakupów nie zrobiłam i szybko się stamtąd wyniosłam, aby nie doświadczać więcej irytacji i niezadowolenia pracownicy. Byłam jedynym klientem w tym czasie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.