Wraz z mama i siostrą postanowiłyśmy odwiedzić powyższy bar zachęcone ofertą pieczonych ziemniaków z sałatkami jako farsze. Zamówione zostały dwa ziemniaki, frytki, zestaw surówek i placki ziemniaczane ze śmietaną i cukrem. Wszytko fajnie, dostałyśmy informację , że na ziemniaki pędzie trzeba poczekać do 40 min, ale to zrozumiałe zwłaszcza przy dużym ruchu, poproszono również o cierpliwość względem reszty , bo panie nie miały akurat wydać. Ziemniaki zostały podane po ok 20 minutach co nas trochę zdziwiło zwłaszcza, że nadal oczekiwałyśmy na placki i frytki z surówkami. Gdy mama i siostra zjadły połowę swoich porcji zapytałyśmy co z resztą na to jedna z Pań : "przecież mówiłam, że do 40 minut to potrwa", natomiast druga nas poinformowała, że placki ziemniaczane są właśnie przystrajane. I faktycznie po 5 min otrzymała placki wraz ze śmietaną w osobnym pojemniczku i 3 saszetkami cukru przystrojone , co ciekawe jakimiś kiełkami. Natomiast frytki z surówkami otrzymałyśmy jak już wszytko było zjedzone mimo, że zamawiałyśmy je w formie przystawki. Ceny niestety nie najniższe. Warto dodać, że bar posiada kilka dań z np. kurkami, które były niedostępne.

Lokalizacja bardzo dogodna - w centrum Starego Miasta. Jest to bar który słynie głównie z ogromnych pieczonych ziemniaków podawanych z różnymi dodatkami. Można skomponować je samemu lub wybrać z menu. Ceny są dość przystępne i na każdą kieszeń.Bar niestety jest bardzo malutki, wewnątrz jest niewiele miejsca a malutkie stoliczki upchnięte są na siłę. Do tego zagracony wystrój sprawia wrażenie mało schludnego. Zamówienia składa się przy barze. Niestety personel gubi się w zamówieniach i nie pamięta która potrawa była dla którego klienta. Ulepszeniem byłoby choćby wprowadzenie numerków i dziwię się że do tej pory nikt o tym nie pomyślał. Czas oczekiwania na zamówienie jest wyjątkowo długi. Ogólnie bar tylko dla cierpliwych i nie bardzo głodnych. Duży plus przyznaję jednak za jedzenie na którym się nie zawiodłam.