Przepiękny, klimatyczny lokal mieszczący się niedaleko metra Natolin. Już od progu uderza niemal bajkowy wystrój tej niewielkiej naleśnikarni (można się poczuć jak w innym świecie). Całości dopełnia muzyka - nie jakieś rzępoły z pierwszej lepszej stacji radiowej, ale Marlena Dietrich, Turnau czy inni wokaliści sprawiający, że miejsce to staje się jeszcze odleglejsze od warszawskiego zgiełku. Obsługa także jest tu na najwyższym poziomie - potrafi wyczuć moment, w którym powinna się pojawić i robi to z dużą gracją i wysoką kulturą osobistą. W razie jakichkolwiek wątpliwości można się spokojnie zwrócić do kelnera, który objaśni nam wszystko z uśmiechem i cierpliwością. Same dania są duże i przepyszne - czysta poezja smaku. Estetycznie podane na dużych kwadratowych talerzach i w naprawdę sporym wyborze (każdy znajdzie coś dla siebie, są tu też porcje dla dzieci). Może wybór napoi pozostawia trochę do życzenia, jednak należy pamiętać, że jest to naleśnikarnia, a nie kawiarnia ;). Jedynym minusem są dość wysokie ceny (ok. 27-35zł za porcję), jednak, jak pisałam wyżej, są one duże i przepyszne, dlatego watro raz na jakiś czas dać się skusić temu czarującemu miejscu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.