Skuszona opowieściami koleżanki o dobroczynnym działaniu manicure japońskiego umówiłam się na wizytę do studia „Uroda” zlokalizowanego niedaleko mojego miejsca pracy. Na wizytę umówiłam się telefonicznie. Już podczas rozmowy telefonicznej Pani Kosmetyczka poinformowała mnie o przeciwwskazaniach do tego manicure (m.in. musi być 3-miesięczna karencja po zdjęciu tipsów). Pani uprzedziła mnie też, że będzie musiała skrócić moje paznokcie – jeżeli są długie oraz, że manicure japoński nie polega na malowaniu paznokci lakierem. O tym wszystkim wiedziałam już od koleżanki, ale byłam zadowolona, że Pani kosmetyczka przekazała mi te informacje. Wzbudziło to moje zaufanie. O umówionej godzinie odnalazłam salon – okazało się, że jest zlokalizowany na pierwszym piętrze niewielkiego pasażu handlowego. Sąsiaduje z salonem fryzjerskim - najpierw wchodzi się do fryzjera, skąd przechodzi się do saloniku. Bardzo miła Pani Kosmetyczka przywitała mnie bezpośrednio po wejściu - już czekała na mnie. Opowiedziała mi ponownie o założeniach manicure japońskiego, o oczekiwanych efektach oraz o tym, że przez jakiś czas nie powinnam używać lakierów do paznokci. Sam salon – niewielki, skromnie urządzony, ale czysty i przyjemny. Zauważyłam parawan wykorzystywany przy bardziej intymnych zabiegach. Pani Kosmetyczka skupiona na wykonywanym zabiegu wymagającym precyzji. Od czasu do czasu wymieniłyśmy jakąś uwagę, ale bez przymusu prowadzenia kurtuazyjnej rozmowy. Usługa była wykonana dokładnie i ładnie. Jeżeli chodzi o ceny – bardzo przystępne. Na zakończenie wizyty Pani przypomniała mi o obostrzeniach dotyczących wykonanego manicure i zaprosiła na kolejną wizytę, bo jednak najlepsze efekty są po przeprowadzeniu trzech takich zabiegów.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.