Opinia użytkownika: JolantaDorobisz_AxQg
Dotycząca firmy: Market Karolina
Treść opinii: Byłam klientką sklepu od powstania placówki. Kilka dni temu robiłam zakupy za sumę 197,79 zł. Nie kupowałam alkoholu, chemii czy wędlin, same tzw. "drobiazgi". Wózek miałam załadowany, otwartą półkę i na niej torebkę. Przy kasie wyłożyłam zakupy na taśmę, opuściłam strefę kasową i przyniosłam worek suchej karmy dla psów, po czym zauważyłam, że wybrałam tę, której nie lubią moje psy. Wymieniłam worki. Kasjerka zaproponowała, że skasuje w pierwszej kolejności karmę. Skasowała i karma znalazła się w wózku. Pozostałe produkty po skasowaniu odłożyłam do wózka. Wychodząc ze sklepu zostałam zatrzymana przez pracownika ochrony, który poinformował mnie, że w wózku zostało małe pudełeczko, które właśnie kradnę. Myślałam, że to żart. Zostałam doprowadzona do kierownika sklepu. Usiłowałam wyjaśnić, że torebka przysłoniła mi to maleńkie pudełeczko, które mogło się zmieścić w małej dłoni kobiety. Zostałam obrażona i stwierdzono, że nieuwagą tłumaczy się każdy złodziej. Wezwano policję. W oczekiwaniu na funkcjonariuszy policji obserwowałam pracę pracowników sklepu. Kilka lat temu byłam Inspektorem ochrony danych osobowych. Kierownik sklepu w mojej obecności otwierał sejf, widziałam jego zawartość. Wprowadzał również dane do programu komputerowego. Jestem dalekowidzem. Mogłam dokładnie obserwować zapis monitoringu i zauważyć tzw. martwe punkty. Sklep nie jest duży, a ja znam go mnóstwo lat. Każdy młody człowiek wchodzący do sklepu był traktowany jak potencjalny złodziej, a kamery śledziły jego zachowanie. Po przyjeździe funkcjonariuszy policji zostałam wylegitymowana w obecności pracowników sklepu. Nie miałam siły protestować i przedłużać tej absurdalnej sytuacji, tłumacząc że uprawnieni do poznania moich dokładnych danych osobowych są tylko policjanci. Następnie małe pudełeczko z kosmetykami stało się najcenniejszym przedmiotem w gminie Psary. Zostałam doprowadzona przez dwóch policjantów do kasy, gdzie zapłaciłam około 9 zł. i pod bacznym okiem policjantów opuściłam sklep. Policjanci szli tuż za mną. Dzielę się z Państwem tym doświadczeniem, aby przestrzec wszystkich rozkojarzonych, nieuważnych klientów. W sklepie "Karolina" w Psarach nie ma klientów są potencjalni złodzieje. Z wyrazami uszanowania Jolanta Dorobisz. Gwiazdkę zaznaczyłam, ponieważ nie mogłam wysłać wiadomości.