Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Kaufland

Treść opinii: Duży plus za wystrój sklepu, przestrzenie pomiędzy regałami dające możliwość swobodnego poruszania się, a także automat skupujący butelki bez pytania o paragon. Ogromny minus natomiast za poziom obsługi przy kasach, a także w punkcie obsługi klienta. Zanim napisałem tę opinię dałem sklepowi szansę raz, drugi, trzeci, czwarty, ale niestety poziom obsługi daleko odbiega od ogólnie przyjętych norm. Ostatni przykład: Moje zakupy to 10 bułek, mydło kupowane do celów związanych z prowadzoną działalnością (na fakturę), jakiś napój. Przed rozpoczęciem kasowania poinformowałem kasjerkę, że chcę otrzymać na wspomniane mydło fakturę, więc rozdzieliła zakupy na dwie transakcje. Jednocześnie podałem kartę Payback. Co mnie zaskoczyło: Bułki były na kasie wprowadzane po jednej sztuce, a nie zbiorczo 10 szt bułek. Tak więc pani ręcznie, 10 razy wklepywała kod produktu. Na koniec pierwszego paragonu podała kwotę do zapłaty. Przypomniałem, że nie zeskanowała karty Payback. Z dziwną miną (być może to tylko moje wrażenie) naprawiła błąd. Poinformowałem, że chciałbym zapłacić kartą podarunkową (to taka ichnia karta, której kod kreskowy się skanuje na czytniku). Pani chyba nie zrozumiała, bo poprosiła o zbliżenie karty do czytnika. Kolejny raz powiedziałem, że nie chcę płacić kartą płatniczą, a ich kartą podarunkową podając kolejny raz jej do zeskanowania kod kreskowy z telefonu komórkowego - tym razem poprosiła mnie o PIN. Zapytałem o jaki PIN chodzi. Odpowiedziała - że o PIN do karty Payback. Kolejny raz powiedziałem, że nie chcę płacić punktami Payback, a kartą podarunkową. Tym razem próbowała zeskanować telefon w stacjonarnym czytniku kodów kreskowych. Zasugerowałem, żeby przepisała kod na kasie. Ufff... Zadziałało. Mydło na fakturę. Podałem NIP - poszło bez problemu. Kwota do zapłaty. Ponownie przypomniałem, że pani nie zeskanowała karty Payback (cały czas leżała na ladzie). Zeskanowała. Płatność znowu kartą podarunkową - jakoś poszło. Dostaję wydruk z napisem PARAGON FISKALNY z numerem NIP. Zwracam uwagę na to, że zgłosiłem przed rozpoczęciem kasowania zapotrzebowanie na fakturę, a nie paragon licząc na wyjaśnienie gdzie można fakturę otrzymać na podstawie paragonu (jakiś punkt obsługi klienta, fakturomat, czy inne rozwiązanie). Odpowiedź od kasjerki "to jest faktura". Zwróciłem jej uwagę na to, że na wydruku który otrzymałem jest napisane "paragon fiskalny" a nie "faktura vat". Odpowiedź mnie zbiła z nóg "Ja nie mam czasu na pogaduchy z panem. Wyjaśnią to panu w Punkcie Obsługi Klienta". Obsługiwała mnie p. (dane osobowe usunięte przez administratora- RODO). Podszedłem do wspomnianego Punktu Obsługi Klienta (stanowisko kasowe obok, brak oznaczeń, że to POK), zapytałem czy dobrze trafiłem. Poinformowałem o sytuacji i uzyskałem odpowiedź, o zgrozo "NIE WYSTAWIAMY FAKTUR VAT". Dalsza komunikacja prowadziła jedynie do stwierdzenia, że Pani w POK wyjaśniała, że jej system informatyczny nie daje takiej możliwości. Poprosiłem więc o wystawienie faktury ręcznie. Odp. "nie ma takiej możliwości". Potem w POK coś mętnie tłumaczyła, że po ostatniej zmianie przepisów do kwoty 450 zł nie mają obowiązku wystawiać faktur. Poprosiłem o wskazanie, co to za tajemnicze przepisy - nie udzieliła informacji, jedynie wskazała kartkę, że wystawiają faktury jedynie powyżej 450 zł. Nie miałbym tutaj żadnych zastrzeżeń gdyby np. wskazała zapis na wydruku fiskalnym (na samym dole w okolicach info o punktach Payback), że niniejszy wydruk jest fakturą uproszczoną w rozumieniu przepisów o Vat.