Opinia użytkownika: Piotr_1270
Dotycząca firmy: Auchan
Treść opinii: Toruń 22 maja godz 14:10 , jak zwykle przy okazji zakupów w tym centrum handlowym odwiedzamy z żoną stoisko rybne. Takiej dobrej makreli wędzonej nie uświadczysz gdzie indziej. Przy stoisku nie ma kolejki, jedna klientka skończyła robić zakupy i ma zamiar odejść. Podchodzimy do stoiska i już mamy złożyć zamówienie gdy obsługa stoiska, kobieta niskiego wzrostu o ciemnych, krótkich włosach, w wieku około 50 lat zwraca się do odchodzącej klientki która skończyła już zakupy. " Pani, pani się nie martwi przez jedna taką małą, nawet starszawą rybkę nie zamkną tak dużego sklepu. Rozmowa zaczęła robić się coraz bardziej ożywiona i jak mogę sadzić z treści dotyczyła incydentu sprzed kilku dni kiedy to pełna optymizmu sprzedawczyni na stoisku rybnym "opchnęła" niezbyt młody kawałek łososia by nie być stratna około 30 PLN. Ów że kawałek łososia najwidoczniej niezbyt posłużył klientowi, bo ten najwidoczniej poczynił jakieś działania które niezbyt spodobały się obsłudze stoiska. Ponieważ cała rozmowa trwała już dobrych kilka minut a pani sprzedająca podnosiła coraz to nowe argumenty za przetrwaniem sklepu zdecydowałem się poprosić o jedną wędzoną makrelę, przerywając miłą pogawędkę która nie dotyczyła asortymentu który był na stoisku ani dalszych zakupów klientki która już kupiła co chciała a tylko tego co się wydarzyło na tym stoisku i ewentualnych konsekwencji. Reakcja obsługi na moje zamówienie była delikatnie to określając bardzo spontaniczna pani wrzasnęła dotknięta do żywego, że śmiałem przerwać tak miła pogawędkę "przecież widzi pan, że rozmawiam" . Moja argumentacja, że pani na stoisku jest w pracy a nie na forum dyskusyjnym i prywatne rozmowy nie są tu na miejscu tylko ją rozsierdziły do tego stopnia, że orzekła, iż jest tak tym zdenerwowana, że nie jest w stanie dalej pracować i dzwoni po kierowniczkę. Na próżno starałem się dostrzec plakietki chociażby z imieniem pani którą tak rozeźliła moja prośba o sprzedanie jednej makreli. Jako powiedziała tak zrobiła, po kilku minutach zjawiła się pani kierownik, młoda dziewczyna w wieku około 20 lat, włosy ciemny blond krótko ścięte i ku mojemu zaskoczeniu po wysłuchaniu mojej relacji usłyszałem od niej, że powinienem dać tym paniom porozmawiać. Moje argumenty, że to niebyła żadna handlowa rozmowa a rozmowa prywatna pozostały bez echa, dowiedziałem się, od pani kierownik, że to jest duży sklep i na czas obu pań powinienem iść zrobić zakupy na innym stoisku i wrócić gdy panie skończą rozmawiać. Przyznam, że taka argumentacja mnie "powaliła". Wziąłem tą nieszczęsną makrelę, przez która była cała awantura i wychodząc ze sklepu spodziewałem się że zrobią mi zdjęcie i umieszczą w galerii klientów których nie obsługują, ale ty razem miałem szczęście fotograf pewnie też z kimś rozmawiał.