Opinia użytkownika: Klient_tFwj
Dotycząca firmy: Karczma u Grzegorza
Treść opinii: Pomijał bym wystrój – prosty barak zakończony ladą z bemarami i samoobsługa + obrzydliwa łazienka jak PRL lat niedoborów materiałów budowlanych – ale po co udają w Internecie restaurację, skoro nie są nawet barem mlecznym tylko czymś w rodzaju stołówki robotniczej z lat 80. Jedzenie szokująco niskiej jakości. Byliśmy w trzy osoby, zamówiliśmy trzy różne dania i wszystkie zostały sknocone. Zraz wieprzowy, żeberka BBQ i kotlet schabowy. Mięsa niedoprawione. Żeberka najpierw ugotowane – pewnie użyte do gotowania jakiejś zupy i polane sosem BBQ dla kamuflażu– żeby udawały pieczone, czy grillowane. Tłuste (tłuszcz się nie wytopił) i przez to niezjadliwe. Zraz, zamiast zgrabne mięsne zawiniątko z boczkiem, ogórkiem i grzybkiem, tu podany w formie zwiniętego, suchego jak wiór kawałka mięsa kryjącego w sobie jakiś obrzydliwy, podejrzany farsz z jakiś skwarek i diabli wiedzą czego jeszcze - bułki tartej, maki ??? Kotlet schabowy – najprostsze danie świata - świeży kawałek mięsa, rozbity + jajo, bułka, koniecznie serwowany prosto z patelni, smażony na smalcu, w tej wersji to król polskich stołów. „U Grzegorza” to rozklepany na płasko, smażony hurtem obrzydliwy i suchy w środku kotlet, z rozmiękniętą po leżeniu w bemarze panierką, raczej też nie z tartej bułki i jajka ale z tych kupnych. Do tego znane z każdego supermarketu, nudne i niesmaczne przemysłowe surówki w „klasycznych” dla fabrycznej produkcji smakach (2 z kapusty białej, jedna z czerwonej, buraczki tarte, marchewka tarta i jedna z kapusty kiszonej) oraz darmowa, dodawana do zestawu zupa pomidorowa. Smak zupy i użytych klusek odpowiadał ich cenie (0 zł) Ponadto ta „karczma” chwali się daniem dnia – szare kluski z zasmażaną kapustą. Przychodzimy o 16:00 – dania dnia nie ma, ponoć już się sprzedało. Rozumiem, że z oszczędności można np. zatrudniać do obsługi w kuchni wyłącznie Ukraińców, ale dlaczego betoniarzy-zbrojarzy, a nie kucharzy? Nie wiem skąd mogły się wziąć te dobre oceny na forach i portalach. Czyżby właściciel i obsługa tak dzielnie pisali. To może zamiast inwestować w kłamliwe i obrażające poczucie sprawiedliwości opinie o świetnym poziomie tej „karczmy” zainwestowali by po prostu w dwóch choćby przeciętnych kucharzy. Na koniec kwestia cen – wcale nie są niskie. Zapłaciliśmy za trzy dania 55 zł. Obok – dosłownie 20 m wcześniej na tej samej ulicy jest restauracja serwująca makarony z sosami – cena PORCJI (nie 100 g.) 4 zł 60 groszy. Niestety nie jadłem tam, to nie napiszę jaka jakość i smak. Czy jadłem gorzej – oczywiście, zdarzył mi się w trasie śmierdzący bigos, kotlet schabowy z frytkami smażone w zjełczałej fryturze, czy bar w którym oprócz opasłej pani nie było nic do zjedzenia ale jest to extremum, nie podlegające ocenie. Nie napisałem, że tu trują, czy że jest sanitarny syf (np. łazienka czy trafniej kabina kiblowa jak na klasę wystroju to i tak była czysta). Napisałem tylko, że nie gotują, a mają czelność podawać i karmić gości!