Opinia użytkownika: skwaren
Dotycząca firmy: Agata meble
Treść opinii: AGATA MEBLE w OpoluZakupiłem w salonie meblowym Agata w Opolu narożnik, kwota nie była mała. Podczas odbioru z magazynu, nie ma możliwości sprawdzenia towaru. Oczywiście można to zrobić po podpisaniu odbioru, ale wtedy nie byłoby już opakowania ochronnego w transporcie. Towar został przez magazynierów wywieziony i wyładowany na kamiennej kostce, po czym magazynierzy oddalili się. Mając swoją firmę transportową zapakowane oryginalnie części narożnika, dodatkowo opakowane przez nas kocami, przewieźliśmy do domu. Po odpakowaniu stwierdziliśmy, że brakuje jednego boku. Wykonałem telefon i uzyskałem informację, że czasami producent pakuje oparcia do skrzyń (wewnątrz kanapy). Sprawdziłem, rzeczywiście tam był. Po odpakowaniu stwierdziliśmy, że dwie części skóropodobne są znacznie porysowane, a trzecia delikatnie, ale jednak (jedna z tych części, znajdowała się w kanapie). Złożyłem reklamację telefoniczną, pisemną wraz z dokumentacją fotograficzną według wskazań pracownika salonu. W międzyczasie kilka razy dzwoniłem do działu reklamacji. Pojawił się przedstawiciel producenta. Uznano, że uszkodzenia powstały w trakcie transportu, co jest wielką bzdurą, gdyż części uszkodzone znajdowały się w skrzyni i nie mogło dojść do ich uszkodzenia w samochodzie, ponieważ nie było do nich bezpośredniego dostępu.. Po kolejnym piśmie uznano reklamację. Przyjechał kolejny raz serwisant, którego naprawa polegała na dostarczeniu dwóch oparć i przekręceniu prowadnic (ponieważ okazało się, że oparcia nie współgrają z kanapą). Przekręcenie prowadnic spowodowało, że w oparciach powstały widoczne dziury. Serwisant wykonał robotę, zabrał się i pojechał. Kupiłem narożnik, na którym najpierw były rysy, a teraz są dziurki, a przez przekręcenie powstała różnica wysokości pomiędzy dwoma częściami. Kolejny raz zgłosiłem w opolskim salonie reklamację. Poinformowali mnie wtedy, że reklamacja nie została uznana, a to, że naprawili (to nie była żadna naprawa) było ich dobrą wolą. Zaprzeczyli wcześniejszej informacji, najpierw uznają reklamację, a za chwilkę nie uznają. Kolejna wizyta serwisanta miała polegać na kolejnym przekręceniu prowadnic, co spowodowałoby zrobienie kolejnych dziur. No i znowu kolejne pismo po który otrzymałem informację, że to ja nie wyraziłem zgody na naprawę narożnika i ich rola już się kończy. Moje tłumaczenia, że nie odmówiłem, a jedynie nie chciałem, aby powstały kolejne dziury. Czy mój nowo zakupiony narożnik ma wyglądać jak szwajcarski ser? Czy spotkaliście kogoś, kto kupując narożnik, kupuje go uszkodzony i nie chce jego naprawy. Ty tylko oni mogą coś takiego wymyślić.Naprawa salonu AGATA MEBLE polegała jedynie na „załataniu” jednej usterki, w wyniku czego powstała kolejna, a obecne uszkodzenia powstały przy naprawie reklamacyjnej. W taki sposób nie usuwa się usterek i nie dokonuje naprawy kosztem innego uszkodzenia, co miało miejsce. W tym momencie, jest różnica między oparciami, około 0,5 cm ( Pani z reklamacji, stwierdziła, że to nie przeszkadza w jej użytkowaniu). Chciałem jeszcze nadmienić, iż cała sprawa trwała prawie 5 miesięcy, a opis sprawy, a jednocześnie opinia jest jedynie skrótem, wszystkiego tego, co się działo.Bardzo żałuję, że przed dokonaniem zakupu nie zaznajomiłem się z opiniami klientów na temat zakupów w salonie AGATA. Po dokonaniu transakcji klient nie ma już dla nich żadnego znaczenia, a ich zapewnienie o gwarancji to wielka fikcja. Mam nadzieje, że moje negatywne doświadczenie, pozwoli na uratowanie kogoś przed dokonywaniem zakupów. Czytajcie opinie zanim kupicie cokolwiek w sieci tych salonów. Serdecznie odradzam.