Opinia użytkownika: Elżbieta_795
Dotycząca firmy: Smyk
Treść opinii: Po wejściu do salonu zostałam powitana słowem "dzień dobry" przez pana w firmowej koszulce "Smyka", który kręcił się przy bramkach. Następnie udałam się głębiej do wypatrzonych wcześniej spodni dresowych dla syna. Minęłam panią z obsługi, która cierpliwie pomagała dobrać letnie ubranka dla dzieci klientce i tłumaczyła, dlaczego tak by wybrała. Ubrania wisiały równo, wieszaki skierowane były w jedną stronę, łatwo było znaleźć pożądany styl oraz rozmiar. Ponieważ byłam z dzieckiem, udałam się jeszcze do zabawek, żeby syn mógł sobie pooglądać 'transformersy'. Bez trudu znaleźliśmy odpowiednią alejkę. Nieopodal pani z obsługi pośpiesznie układała zabawki. Sprawiała wrażenie, jakby nas nie zauważyła. Następnie udaliśmy się do kasy. Dwie osoby stały przed nami, za nami doszła jeszcze jedna, ale nikt z obsługi nie podszedł do drugiej kasy. Cały czas czynna była tylko jedna, a za nią bardzo powolny sprzedawca. Nie reagował, widząc kolejkę, ani nie przyspieszył. Był uśmiechnięty, miły, kulturalny, zapytał o kartę "Smyka" i nie próbował mi jej 'na siłę' wcisnąć, zaproponował torebkę, bańki mydlane i obsłużył używając zwrotów grzecznościowych. Przy wyjściu z salonu kulturalnie pożegnał nas pan, który 'kręcił się' przy bramkach.