Opinia użytkownika: dita
Dotycząca firmy: Pekao SA
Treść opinii: Jestem osobą, która miała niebywałą okazję doświadczyć współpracy z tym bankiem. Całe szczęście występowałam tylko w roli pomocnika merytorycznego, bo banalność problemu przerosła możliwości pracowników. Sytuacja wymagała złożenia zwykłej reklamacji dotyczącej podwójnego rozliczenia transakcji kartowej, która została wykonana 1-krotnie. W moim banku sprawę wyjaśnia się w kilka dni. W tym banku sprawa ciągnęła się ponad 2 miesiące i wymagała bardzo dużo zachodu ze strony klienta. W dużym skrócie sytuacja wyglądała następująco:1. Infolinia każe czekać 7 dni na rozliczenie transakcji (która jest już zaksięgowana, a nie oczekująca na zaksięgowanie). Po 7 dniach każe jeszcze poczekać, bo to ma być 7 dni roboczych i dalej do niej nie dociera, że transakcja została już ZAKSIĘGOWANA.Dodatkowo też informuje o jakichś bzdurach, że może po zamknięciu miesiąca nastąpi samoistny zwrot tej transakcji (ciekawe na jakiej podstawie???_Po 3cim telefonie ktoś informuje, że nie można złożyć takiej reklamacji ani na infolinii, ani za pośrednictwem formularza na stronie internetowej banku (w ogóle takowa forma nie istnieje!!!). Koniecznie wymagają własnoręcznego podpisu i wizyty w oddziale banku (DOWOLNYM).2. Szwagier, którego sprawa dotyczyła, jest osobą niepełnosprawną. Pojechał do oddziału (musi w tym celu zostać przez kogoś zawieziony). Pracownik odmawia przyjęcia reklamacji, bo jest bezpodstawna! Karze iść do punktu, w którym dokonano płatności!3. Sklep nie może pomóc, bo sprawa dotyczy rozliczenia banku z aquaierem. 4. Dzwonimy po raz kolejny na infolinię po poradę -> proszę jechać do oddziału. Pracownik umawia nas z kimś w najdogodniejszej dla nas placówce, na wyznaczoną godzinę (na miejscu okazuje się, że umówił nas do kompletnie złego działu, więc trzeba było odstać swoją kolejkę w tym właściwym). Podczas rozmowy telefonicznej proszę też o przyjęcie reklamacji na jakość obsługi. Najpierw pani się niegrzecznie rzuca, potem każe sobie podyktować treść, po czym się rozłącza (nie miałam problemu z zasięgiem!)5. Pracownik w oddziale chce przyjąć wypełniony przez nas formularz reklamacyjny, ale okazuje się, że w banku nie działa odmiejscownie, powinniśmy się udać do placówki, w której została podpisana umowa! Jest 15 min do zamknięcia obu oddziałów i ratuje nas tylko dobra wola pracownika, któremu udało się wyprosić o przefaksowanie jakichś dokumentów. Sprawa ma się zamknąć standardowo w ciągu 30 dni (to nic, że od rozliczenia minęło już 3 tygodnie). 6. Po upływie miesiąca dzwonię zapytać na infolinię co się dzieje - infolinia nie ma takich informacji. Prosi o kontakt z oddziałem. Kilka dni później przychodzi informacja listowna, że termin zostaje przesunięty do końca listopada 2015. 7. Środki zostają zwrócone 6.12.2015 r - czyli po terminie, który bank sam sobie wyznaczył jako termin zakończenia sprawy.Dodam jeszcze, że w międzyczasie tych przygód, sklep, w którym doszło do feralnej transakcji stanął na uszach, żeby pomóc ze swojej strony w odzyskaniu środków. Aquaier wysłał do banku informację zwrotną o nieprawidłowym rozliczeniu transakcji zanim została złożona reklamacja!Ocena fatalna to czyste pochlebstwo dla tej instytucji finansowej. Po zakończeniu sprawy konto natychmiast zostało zamknięte, ale poczucie niesmaku pozostało do dziś.