Opinia użytkownika: DORA_1
Dotycząca firmy: HARNAŚ
Treść opinii: Mieliśmy już przyjemność, konsumować tutaj potrawy, będąc w Zakopanem. To niewielka chata góralska, nieopodal skoczni Wielka Krokiew, urządzona, jak na miejscowy, góralski zwyczaj przystało (drewniane ławo stoły, drewniane zydelki a’la barowe, drewniany ławy i w ogóle wszystko drewniane z ozdobą góralskich ”akcentów” w dekoracji. To dwu-poziomowy bar/restauracja, typu samoobsługowego, a przygotowane danie, ogłasza się prze radiowęzeł. Dość przyjemnie, ale stoliki nie były uprzątane po poprzednich klientach i trzeba było, samemu wytrzeć, chusteczką higieniczną. Na pierwszy ”rzut oka”, ceny nas nie przeraziły, bo były takie, dość standardowe. Zaskoczyła nas, dopiero pokaźność potraw na talerzu w konfrontacji dokonanej zapłaty, a wzięliśmy schabowego z frytkami i surówką. Jedyne, czego nie żałowano, to były frytki, bo kotlet, to był kotlecik wielkości klapki na muchy, a surówka w ilości, niezbyt pokaźnej łyżeczki do herbaty. Żeby całość sprawiała wrażenie pokaźności, podano na małym, plastikowym, okrągłym, deserowym talerzyku, takim, jakiego używa się przy grillu. To nas nie zezłościło, a przy konsumpcji, żartowaliśmy sobie o góralach, dudkach i mało-dochodowej, dość ciepłej, tegorocznej zimie. Dobrze, że było smaczne, przynajmniej taka satysfakcja, została. Co do obsługi, to tak sobie dość standardowo (zamówił, zapłacił, poczekał), nic specjalnego, ponadstandardowego, czy nader uprzejmego, ale tez bez narzekania