Opinia użytkownika: Joanna_1535
Dotycząca firmy: Szpital Weterynaryjny
Treść opinii: Niestety tego typu placówki w ogóle nie powinny istnieć. Mimo pozorów profesjonalizmu - dobrego wyposażenia i uprzejmej obsługi kompetencje pracujących tam lekarzy są niewystarczające. Oczywiście błędy się zdarzają, zdarzają się też trudności z postawieniem diagnozy, ale jeśli wynika to z niedbałości lub niskiej wiedzy lekarza to coś tu nie gra. Mój pies został uratowany w innej lecznicy po tygodniowym leczeniu w tym "szpitalu", gdzie diagnoza została postawiona na podstawie zdjęcia RTG, mimo że konieczne było wykonanie USG (badanie USG w tym "szpitalu" może wykonać tylko pani Ordynator, nieobecna w czasie nocnego dyżuru, mimo że jest to podstawowe i nieinwazyjne badanie. Jest to ewenement, żeby lekarze nie korzystali z tak podstawowego sprzętu, ale skoro tak już jest to powinni uczciwie skierować klienta do innej lecznicy ew. umówić się na następny dzień). Zamiast USG lekarz zrobił zdjęcie RTG i wmawiał, że to wystarczy, z dużą pewnością siebie postawił diagnozę, która nie była nawet bliska prawdy, co więcej nawet gdyby była prawidłowa, to nie dałoby się tego stwierdzić za pomocą RTG, co potwierdziły konsultacje z innymi lekarzami, niestety dopiero kilka dni później. Stan psa nie poprawiał się, ale lekarze telefonicznie zapewniali, że to normalne i może tyle trwać. Zdecydowałam się zmienić lekarza i w innej lecznicy od razu postawili poprawną diagnozę i zdecydowali, że konieczna jest operacja, która w tym momencie była już dużym ryzykiem, gdyż stan pogorszył się w ciągu tego tygodnia. Nie było to jedyne zaniedbanie lekarza, badania krwi wykonane na moją prośbę otrzymałam z przekłamanym wynikiem - wykazały bardzo wysoką glukozę, ale ponieważ próbka leżała przez całą noc zamiast zostać zbadana od razu, to wynik był niewiarygodny i konieczne okazał się powtórzenie. Lekarz zbadał też psa ogólnie (podobno), stwierdził brak zmian w okolicach sutków (częste zmiany w tym miejscu u suk), a jednak już kilka dni później inni lekarze stwierdzili obecność małych guzków w tym miejscu, co oznacza, że lekarz nawet nic nie sprawdzał. Mogłabym wymienić jeszcze kilkanaście innych zaniedbań, które świadczą o rażącej niekompetencji, co zresztą potwierdziły moje późniejsze rozmowy z innymi ich klientami jak i lekarzami z innych placówek, do których trafiają zwierzęta wcześniej leczone przez "szpital" na Łąkowej, niestety nie wszystkie udaje się uratować. Warto też dodać, że na niektórych lokalnych portalach negatywne opinie o tym miejscu są po pewny czasie usuwane. Za tę niekompetencję "szpital" liczy sobie sporo, o wiele więcej niż inne lecznice, dodatkowo dorabiają sobie na sprzedawaniu razem z lekami bardzo drogich, choć zupełnie niepotrzebnych suplementów "wspomagających leczenie" (wszystkie leki kosztowały 20-30 zł, a owy suplement 80 zł, nikt mnie nawet nie informował o tym, został przepisany razem z lekami. Inni lekarze nawet nie znali tego produktu.). Odradzam to miejsce i mam nadzieję, że ten "szpital" w końcu przestanie istnieć, a pracujący w nim "lekarze" zaczną zajmować się tym co potrafią robić, bo leczenie nie jest ich mocną stroną...