Opinia użytkownika: Michał_2146
Dotycząca firmy: Mila
Treść opinii: Wchodząc po raz kolejny do marketu, wiedziałem że jeżeli chodzi o salę sprzedaży to raczej nie będzie się do czego "przyczepić". Jak zwykle towar ułożony na półkach, oznaczenia cenowe aktualne, przyporządkowane do danego produktu. Jedyne zastrzeżenie, to stan produktów na stoisku z warzywami, tzn. zepsute ananasy, które miały kolor sinobrązowy oraz zwiędnięta rzodkiewka (pomarszczona). Jeżeli chodzi o stoisko mięsne, to wiele niemiłych słów można na temat jakości obsługi Pań tam pracujących. Podszedłem do lady, nie usłyszałem przywitania ze strony kasjerki, ba nie zwróciłem żadnej uwagi, przez dwie minuty zachowywała się, jakby nikogo tam nie było. Po upływie najdłuższych w życiu dwóch minut, Pani zapytała "co ma być". Zapytałem czy jest może schab z kością, ponieważ nie widziałem, żeby był wyłożony w lodówce. Z mocno zaspaną miną, ziewając Pani odpowiedziała: "jeeeeeeest". Tempo obsługi też pozostawiało wiele do życzenia. Jedna Pani obsługiwała klientów podczas, gdy druga wykładała towar do lodówek, a za moimi plecami tworzyła się coraz dłuższa kolejka. Najciekawsze było dopiero przede mną. W momencie, kiedy kasjerka kończyła mnie obsługiwać, do lady chłodniczej podeszła Pani zastępca kierownika i zaczęła zmieniać ceny, co trwało ok. 30 sekund. Po wykonaniu czynności oddaliła się 3-4 metry od stoiska mięsnego. Kasjerki z mięsnego nawet nie poczekały, aż odejdzie na bezpieczną odległość, zaczęły ją delikatnie mówiąc obgadywać. Być może powodem tego były kompleksy kasjerek w kwestii urody, bądź też kompetencji lub zajmowanego stanowiska. Z mojego punktu widzenia była to zwykła bezpodstawna zawiść. Zresztą nie pierwszy raz można było zauważyć jak w Mili kasjerzy plotkują, zamiast zająć się pracą. Odszedłem od stanowiska mięsnego i skierowałem się ku kasie, gdzie zostałem miło obsłużony (dzień dobry, do widzenia), zaproponowano również zakup produktów z promocji.