Opinia użytkownika: DORA_1
Dotycząca firmy: Skocznia narciarska ORLINEK
Treść opinii: Skocznia narciarska Orlinek w Karpaczu, nosi imię Stanisława Marusarza, ale nie jest ciekawą atrakcją turystyczna, jak inne, np. w Wiśle czy Zakopanem. Będąc tam, jakiś czas temu – blisko rok, zastaliśmy zarośnięty chaszczami, zamknięty teren. 11 X znów byliśmy w Karpaczu i znów odwiedziliśmy ten obiekt. Powiem krótko:, jaka opłata – taka atrakcja. Wstęp/bilet - 2 zł, obejmował wejście na nowo przygotowany, z metalowych kratownic, mały taras widokowy i wejście, niszczejącymi schodami na szczyt skoczni. Skocznia jest częściowo zdemontowana – brak podnóża, w dole widoczne jest jakieś bajorko. To bardzo zaniedbany, jakby niszczejący obiekt, zdezolowany rozbieg/zjazd, gdzie używanie mają warunki atmosferyczne. Jedyna atrakcja to świetny widok z góry na górską okolicę Karpacza, bo sam obiekt, to nic specjalnego, a teren wokół niego to takie ”pobojowisko” z zadeptaną trawą. Nie specjalnie mi się podobało, jedyne, co było przyjemnym doświadczeniem (oprócz panoramy), to kontakt z pracownikiem obsługi, młodym mężczyzną, który sprzedawał wejściówki. Był grzeczny i bardzo sympatyczny, poinstruował o możliwościach zwiedzania, przedstawił to tak, jakby to była świetna atrakcja, a paragon był dla niego normą, należną dla wchodzącego.