Opinia użytkownika: Piotr_2324
Dotycząca firmy: Malinowy Anioł
Treść opinii: Witam. W restauracji Malinowy Anioł w Zielonkach bywałem już kilka razy. Po kolei. -Wystrój - Restauracja jest udekorowana na wzór włoskich restauracji rodem z amerykańskich filmów. Białe stoliki i krzesła, obrusy w czerwono-białą kratkę, na ścianach obrazy, kwiaty w doniczkach, panuje klimat domowy. Restauracja posiada ogródek w którym też są stoliki więc można zjeść na świeżym (bo poza Krakowem!) powietrzu, jak i kącik dla dzieci. Tutaj dodam, że restauracja bardzo dużą uwagę przywiązuje do klienteli rodzinnej i duży nacisk kładzie na umilenie posiłku zarówno dzieciom jak i rodzicom. Dzieci są zajęte zabawą w przeznaczonym na to miejscu a rodzice mogą w spokoju zjeść posiłek, zaś przed wyjściem z restauracji pociechy dostają zabawki które sobie wybiorą. Bardzo fajny sposób na przyciągnięcie klientów, moim zdaniem biznesowy strzał w 10 w okolicy tak obfitej w kilkuosobowe rodziny. Ale idźmy dalej.- Ceny - Bardzo podobne do tych, które zastaniemy w restauracjach w centrum Krakowa, lecz jakość jedzenia jest również porównywalna.- Obsługa i jakość jedzenia - Postanowiłem połączyć te dwa punkty, już tłumaczę dlaczego. Za pierwszym razem, kiedy byłem w Malinowym Aniele, zamówiłem swoje ulubione danie kuchni włoskiej, czyli sztandarową Lasagne. Po kilkunastu minutach czekania (wcale nie miałem wrażenia, że czekam tak długo, przecież rozumiem, że na jedzenie w restauracji trzeba trochę poczekać, to nie fastfood) podeszła do mnie kelnerka i przeprosiła w imieniu firmy, że tak długo czekam, obiecując rekompensatę. Uśmiechnąłem się i wzruszyłem ramionami. Po kilku kolejnych minutach dostałem gorącą Lasagne, która byłaby wyśmienita gdyby nie jeden duży minus. W jednym miejscu mięso było zimne i wręcz surowe. Po zjedzeniu lasagne (surowy kawałek mięsa zostawiłem) dostałem obiecany deser na koszt firmy od uśmiechniętej i lekko zestresowanej kelnerki. Podziękowałem pięknie i powiedziałem, żeby przekazała moją pochwałę odnośnie obsługi szefowej. Fakt surowego mięsa postanowiłem pominąć, bo co prawda nie z tej przyczyny, ale dostałem deser w ramach rekompensaty. Niech będzie. W inny dzień postanowiłem dać drugą szansę ich lasagne i znów się rozczarowałem. Tym razem kawałek surowego i twardego makaronu. Wspomniałem kelnerowi o tym mankamencie i stwierdziłem, ze trzeciej szansy lasagne już nie dostanie. Jednak by być fair, muszę przyznać, że wszystkie inne dania (gnocchi przepyszne) które jadłem naprawdę dawały radę. Może akurat trafiłem na 2 gorsze dni kucharza, może kucharz po prostu nie umie robić lasagne. Nie mi oceniać. Ogólnie jednak mimo tych karygodnych niedociągnięć w moim ulubionym daniu końcowe wrażenie zarówno z obsługi jak i jakości jedzenia oceniam raczej na plus. Warto spróbować przynajmniej raz.- Eventy - Bardzo ważną rzeczą są kolacje "Ciao Bella" które organizuje restauracja. W piątki i soboty od 19 można przyjść (chyba trzeba rezerwować miejsca) na 5-daniową ucztę z degustacją win. Menu zawsze znajduje się na stronie. Osobiście nigdy nie byłem na tej kolacji więc nie mogę podzielić się wrażeniami.- Lokalizacja - Restauracja ulokowana jest tuż za centrum Zielonek, przy głównej drodze biegnącej przez centrum na północ. Miejsc parkingowych nie ma wiele a wjazd jest dosyć wąski, dlatego czasem jest problem z wjazdem lub wyjazdem z parkingu.