Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Pull & Bear
Treść opinii: Często kupuję w sklepach z odzieżą hiszpańskiej marki. Ostatnio kupiłam dwie pary spodni bo nie mogłam się zdecydować którą z dwóch wolałabym sobie zostawić. Jeśli chodzi o zagadywanie pracowników-sama tego nie lubię więc czesto dziękuję i mogę sama podjąc decyzje. Sklep w Pasażu Grunwaldzkim jak każdy inny Pull and Bear wygląda modernistycznie, można powiedzieć,że wewnatrz ani nie jest za dużo ani za mało. Można się swobodnie poruszać pomiędzy półkami i wieszakami, ale jest także z czego wybierać. Z zakupem nie było żadnego problemu, Pani uprzejma, podziękowała za zakup i pożegnała ciepłymi głosem. Niestety tak uprzejmie nie było przy zwrocie. Dwie pracownice pochłonięte swoimi obowiązkami (jedna układała towar na stoliku tuż przy wejściu), truga czytała coś za kasą. Podeszłam do kasy, przywitałam się i na tym kobniec. Kobieta nie podniosła głowy ani nie odpowiedziała. Poczekałam około 2 minut starając się zwrócić na siebie uwagę ale usłyszałam,że Pani jest zajęta ,,jak widzę". Chwilę później kobieta zawołała koleżankę i ruszyła procedura zwrotu. Jedna Pani się uczyła i nie odzywała, druga była chłodna i bardzo neutralna. Usłyszałam: ,,Ma Pani paragon? Proszę go wyjąć (paragon leżał przed kobietą jak o to pytała) , zasłoniła go Pani, dlaczego zwraca Pani spodnie?, co to znaczy nie spodobały się?, co z drugą parą?" Cały czas miałam wrażenie, że to wielki problem ,że zwracam spodnie za 70 zł a te za 50 zł postanowiłam sobie zostawić pomimo upłyniecia 10 dni od daty zakupu. Nie mogę napisać,że kobieta obsługujaca mnie była sympatyczna, na koniec nawet się nie pożegnała.